Obie ekipy są w diametralnie różnych nastrojach. Podopieczni Waldemara Fornalika nie przegrali w lidze od połowy września, a w siedmiu spotkaniach wywalczyli aż 17 pkt., dzięki czemu dziś są wiceliderem ze stratą zaledwie jednego "oczka" do Legii Warszawa.
"Kolejorzowi" idzie jak po grudzie. W czterech potyczkach zainkasował marne dwa punkty i ugrzązł w środku tabeli. Obecnie - zamiast atakować czołówkę - musi myśleć o zapewnieniu sobie miejsca w pierwszej ósemce.
Wszystkie atuty po stronie Piasta
Przewaga mentalna, ale także więcej doświadczenia - gliwiczanie przyjechali do Poznania jako faworyt, a trener Dariusz Żuraw doskonale zdaje sobie sprawę, że jego zespół czeka duże wyzwanie.
ZOBACZ WIDEO: "Druga Połowa". Jaka przyszłość piłkarskich mistrzostw Europy? "Prawie każdy może tam zagrać"
- Piast to mistrz Polski i doświadczona, wyrachowana drużyna, która potrzebuje czasem jedną lub dwie sytuacje, żeby zdobyć gola. Gra długo w podobnym zestawieniu, a tych, którzy odchodzą, zastępuje zawodnikami doświadczonymi - takimi jak choćby Bartosz Rymaniak czy Patryk Tuszyński, których znamy z ekstraklasy od wielu lat. Nie jest to jednak rywal, którego nie można ograć. Też miewa słabsze momenty i spróbujemy je wykorzystać - podkreślił opiekun poznaniaków.
->Znamy sędziów na 16. kolejkę PKO Ekstraklasy i hit Pogoń Szczecin - Legia Warszawa
Lechici w starciach z takimi przeciwnikami miewają spore kłopoty. Gdy do stolicy Wielkopolski przyjeżdżają ekipy dysponujące ogranym składem, zespół Dariusza Żurawia bywa bezradny. - Ta runda już nas przekonała, że w starciach z doświadczonymi rywalami mamy problemy, bo oni wiedzą jak korzystać z naszych pomyłek. Dużo pracujemy nad tym, by ofensywny styl, do którego chcemy dążyć, nie skutkował szansami bramkowymi dla przeciwników - przekonuje Żuraw.
Intensywna przerwa na kadrę
Dwutygodniową pauzę w Poznaniu wykorzystano na budowanie formy. Wielu podstawowych zawodników zagrało w spotkaniu II-ligowych rezerw z Olimpią Elbląg (1:1). Mimo ogromnego zaciągu z pierwszej drużyny, tego meczu nie udało się wygrać, co odebrano jako kompromitację.
Żuraw uważa jednak, że jego zawodnicy odbyli cenną lekcję. - To spotkanie było zamknięciem mikrocyklu. Wiadomo, że zawsze najważniejszy jest wynik, ale w tygodniu poprzedzającym mocno potrenowaliśmy i - w przeciwieństwie do poprzedniej przerwy na kadrę - chcieliśmy to zakończyć meczem. Szansę dostali m. in. ci piłkarze, którzy dotąd występowali mniej - Filip Szymczak, Joao Amaral, Tymoteusz Klupś, Maciej Makuszewski czy Miłosz Mleczko. Rezultat i gra powinny być lepsze, mimo to plan, który sobie założyliśmy, został zrealizowany.
->Eliminacje Euro 2020: Polska w 2. koszyku! Znamy wszystkich potencjalnych rywali
Przez niespełna dwa tygodnie skład był jednak mocno okrojony, bo sporo zawodników wyjechało na zgrupowania drużyn narodowych. - Piast miał pod tym względem łatwiej, lecz my się cieszymy, że mamy tylu reprezentantów. Obstawiamy naszymi zawodnikami wszystkie kadry młodzieżowe, a Kamil Jóźwiak zadebiutował w kadrze seniorskiej. Pamiętam, że ja po podobnym wydarzeniu wróciłem do klubu bardzo naładowany i to się potem przełożyło na występy ligowe. Mam nadzieję, że w Lechu będzie podobnie. Dlatego nie zamierzam na nic narzekać - oznajmił Żuraw.
Mecz Lech Poznań - Piast Gliwice rozpocznie się w piątek o godz. 20.30.