Reprezentacja Polski. Afera z biletami na Izrael. PZPN tłumaczy

Getty Images / PressFocus/MB Media / Na zdjęciu: Beram Kayal i Piotr Zieliński
Getty Images / PressFocus/MB Media / Na zdjęciu: Beram Kayal i Piotr Zieliński

Polski Związek Piłki Nożnej sprzedawał bilety na mecz Izrael - Polska w eliminacjach Euro 2020 po podwojonej cenie. PZPN przyznał się do błędu, zapewnił zwrot środków, z tym, że wielu kibiców nadal czeka na pieniądze.

W tym artykule dowiesz się o:

Polski Związek Piłki Nożnej jak zwykle zajmował się sprzedażą biletów na wyjazdowy mecz reprezentacji Polski. W tym przypadku chodzi o spotkanie eliminacji ME 2020 w Izraelu. Polscy kibice za pojedynczą wejściówkę musieli zapłacić 120 zł.

Problem w tym, że na biletach - tych papierowych i elektronicznych - widniała cena dwukrotnie mniejsza - niespełna 60 zł (była podana w szeklach). Fani - co oczywiste - oburzyli się i zainterweniowali w związku.

Jakub Kwiatkowski z PZPN tłumaczył zamieszanie nieporozumieniem na linii PZPN - federacja izraelska, zapewniając, że nie było to celowe zamieszanie, a zwykły błąd ludzki, zapowiadając naprawę sytuacji.

ZOBACZ WIDEO: Polska - Słowenia. Kadrowicze dziękują Łukaszowi Piszczkowi. "Piękny i smutny moment"

Jak opisuje weszlo.com, po trzech dniach od otrzymania przez kibiców biletów i zgłoszeniu zaistniałej sytuacji, PZPN, za pośrednictwem wiadomości SMS, rozesłał do każdego kupca wiadomość z przeprosinami. Po jakimś czasie przyszedł mail, po kilku dniach kolejny. Ten ostatni był związany ze zwrotem nadwyżki z biletu. Ale i tu pojawiły się kolejne komplikacje.

Duża grupa kibiców nadal nie otrzymała pieniędzy za bilet (mowa o kwocie 60 zł - nadwyżka w stosunku do ceny oryginalnej), choć od zgłoszenia sprawy minęło już blisko 20 dni. Zwroty mają zostać sfinalizowane dopiero pod koniec miesiąca. Jest to o tyle bulwersujące, że by zakupić wejściówkę, opłatę należy przelewać praktycznie od razu, najpóźniej w ciągu dwóch dób.

Zobacz też: Euro 2020. Robert Lewandowski zmieni pozycję? "Może dorósł już do tej roli"

- Potrzebujemy czasu. Nie dostaliśmy jeszcze wszystkich informacji zwrotnych. Do końca miesiąca planujemy wszystko oddać. Pierwsi ludzie zwrot dostali parę dni temu, kolejni dostaną na dniach, a ostatecznie rozliczymy się do ostatniego dnia listopada. Nikt nie będzie stratny i poszkodowany. Każdy zapłaci cenę faktyczną - zapewnił Kwiatkowski, cytowany przez weszlo.com.

Na boisku Polska pokonała Izrael 2:1 (relacja TUTAJ).

Komentarze (1)
avatar
Wschodni Płomien
24.11.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Trza bylo dac greniowi sie tym zająć on by moment to ogarnął