Na początku listopada Niko Kovac pożegnał się z pracą w Bayernie Monachium. Chorwat mógłby liczyć na szybki angaż w innym niemieckim zespole, ale chce sobie zrobić wolne od piłki.
- Niko chce najpierw wyczyścić głowę i prawdopodobnie dopiero w nowym sezonie ponownie podejmie atrakcyjną pracę - przekonuje dziennikarz Sport1, Markus Hoerwick. Tą decyzją szczególnie zawiedzeni są w Hercie Berlin.
Stołeczny klub po czterech porażkach z rzędu w Bundeslidze znajduje się tuż nad strefą spadkową i jeszcze przed weekendem z pracą może pożegnać się Ante Cović. Władze zespołu najchętniej na stanowisko trenera przyjęłyby Kovaca, który urodził i wychował się w Berlinie. Były szkoleniowiec Bayernu grał w Hercie w latach 1991-1996 i 2003-2006. Zagrał w ponad 200 meczach klubu.
ZOBACZ WIDEO: Mateusz Borek: Lewandowski powinien wrócić do Polski i powiedzieć "Teraz ja wam pokażę jak się szkoli"
Co ciekawe, Kovac doskonale zna się z aktualnym trenerem Herthy. Jest nawet ojcem chrzestnym jego 21-letniego syna - Maurice'a. Z tego względu Chorwat nie chciałby zastępować na stanowisku osoby z najbliższego otoczenia.
Kovac był również łączony z trenowaniem Borussii Dortmund (więcej TUTAJ). Według niemieckich mediów, na oferty będzie jednak czekał jeszcze kilka miesięcy.
Czytaj też: Bundesliga. Rummenigge ocenił pracę Hansiego Flicka. Nie chciał porównać go do legendy