Kryzys w Napoli trwa. Włoska drużyna dostała kary finansowe, co jest pokłosiem buntu. Wszystko rozpoczęło się, kiedy po meczu Ligi Mistrzów z Red Bull Salzburg zespół miał wyjechać na krótkie zgrupowanie. Piłkarze odmówili, co rozpoczęło nerwowe ruchy z obu stron, trwające do dzisiaj.
Prezydent klubu, Aurelio De Laurentiis, nałożył na zawodników kary. Łącznie chodzi o 2,5 mln euro (TUTAJ dowiecie się, ile muszą zapłacić Polacy - Arkadiusz Milik i Piotr Zieliński). Potem uznał, że piłkarze mogą zatrzymać pieniądze, jeśli zajmą miejsce w pierwszej czwórce (więcej TUTAJ).
Podział w szatni trwa, wojna między działaczami i zawodnikami nie słabnie. Żadna ze stron nie chce ustąpić. Na razie piłka jest po stronie klubowej. Zawodnicy dowiedzieli się, że zgrupowanie - na którym obecnie przebywają - potrwa nie do sobotniego meczu z Udinese, ale do 10 grudnia. Wtedy w Lidze Mistrzów zagrają z Genk, a jeśli chcą grać dalej, muszą wygrać.
Według "La Gazetta dello Sport", w szatni nastąpił podział na cztery ścierające się grupy: buntowników, mediatorów, niezadowolonych i zwolenników pokoju. Według gazety, Zieliński należy do mediatorów (czyli tych, którzy próbują scalić zespół), a Milik - do niezadowolonych (tych, których nie podoba się czas gry spędzany na boisku).
Pierwsza grupę tworzą najbardziej doświadczeni zawodnicy: Allan, Lorenzo Insigne, Jose Callejon, Dries Mertens i Kalidou Koulibaly. Do drugiej należą, poza Zielińskim, Orestis Karnezis, Fabian Ruiz, Nemanja Maksimović, Kostas Manolas i Fernando Llorente. Niezadowoleni to Milik, Fazi Ghoulam, Mario Rui, Amin Younes i Elseid Hysaj, a nastawieni pokojowo: Giovanni Di Lorenzo, David Ospina, Alex Meret, Sebastiano Luperto, Hirving Lozano i Gianluca Gaetano.
CZYTAJ TAKŻE Serie A. Carlo Ancelotti może spać spokojnie. Prezes Napoli zdementował plotki
CZYTAJ TAKŻE Serie A. FIFPro pomoże piłkarzom Napoli, by upewnić się, że nie podlegają oni dalszym "nadużyciom i zastraszaniu"
ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020. Trener Szwedów wspomina mecz z Polską: "Tomaszewski obronił karnego. Wygraliście 1:0. Nie lubię tego"