Premier League. Arsenal FC - Brighton and Hove Albion: dramat Kanonierów trwa

PAP/EPA / ANDY RAIN / Na zdjęciu: Alexandre Lacazette (z lewej) i Dale Stephens (z prawej)
PAP/EPA / ANDY RAIN / Na zdjęciu: Alexandre Lacazette (z lewej) i Dale Stephens (z prawej)

Arsenal FC bez zwycięstwa w dziewiątym meczu z rzędu biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki. Tym razem podopieczni Fredrika Ljungberga w 15. kolejce Premier League przegrali przed własną publicznością z Brighton and Hove Albion (1:2).

Zarówno Arsenal, jak i Brighton w ostatnim czasie nie zachwycały. Dlatego też trudno było wskazać faworyta czwartkowej konfrontacji w Londynie, chociaż odrobinę więcej szans na zwycięstwo dawano gospodarzom.

Od początku rywalizacji lepiej prezentowali się przyjezdni, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce, częściej gościli pod polem karnym Kanonierów i co chwila oddawali groźne strzały na bramkę.

Sporo pracy miał Bernd Leno, który skutecznie interweniował po uderzeniach Neala Maupay'a oraz Davy'ego Proppera. Jednak w 36. minucie Niemiec był bezradny. Wówczas po rzucie rożnym piłka szczęśliwie trafiła pod nogi Adama Webstera, a ten z kilku metrów wpakował ją do siatki.

ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020. Jerzy Brzęczek: Na mistrzostwach nie ma koncertu życzeń. Rywale są niewygodni, grupa ciekawa

Dość szybko mogli odpowiedzieć londyńczycy, gdyż celnie z kilku metrów po dośrodkowaniu Pierre'a-Emericka Aubameyang'a główkował Joseph Willock, ale piłkę na korner odbił Mathew Ryan. Ostatecznie wynik przed przerwą już nie uległ zmianie.

Od startu drugiej odsłony potyczki mocno do przodu ruszyli zawodnicy Arsenalu FC, którzy dopięli swego w 50. minucie. Wtedy to dokładnie z kornera dośrodkował Mesut Oezil, natomiast Alexandre Lacazette głową skierował futbolówkę do bramki.

Wydawało się, że Kanonierzy pójdą za ciosem, ale tak się nie stało. Bierność rywala wykorzystał zespół z Brighton, który w 80. minucie znów wygrywał po celnej główce w wykonaniu Neal'a Maupay'a. Asystę przy tym golu zaliczył Aaron Mooy.

Już do końca batalii obraz gry nie uległ zmianie i porażka podopiecznych trenera Ljungberga stała się faktem.

Premier League, 15. kolejka:

Arsenal FC - Brighton and Hove Albion 1:2 (0:1)
0:1 - Adam Webster 36'
1:1 - Alexandre Lacazette 50'
1:2 - Neal Maupay 80'

Składy:

Arsenal FC: Bernd Leno - Hector Bellerin, Sokratis Papastathopoulos, David Luiz, Sead Kolasinac (73' Kieran Tierney) - Granit Xhaka, Lucas Torreira - Pierre-Emerick Aubameyang, Joe Willock (46' Nicolas Pepe), Mesut Oezil - Alexandre Lacazette (77' Gabriel Martinelli).

Brighton and Hove Albion: Mathew Ryan - Adam Webster, Lewis Dunk, Dale Stephens - Steven Alzate (88' Shane Duffy), Davy Propper, Aaron Mooy, Dan Burn - Pascal Gross (80' Leandro Trossard), Neal Maupay, Aaron Connolly (76' Martin Montoya).

Żółte kartki: Hector Bellerin, David Luiz, Sokratis Papastathopoulos (Arsenal FC) oraz Pascal Gross (Brighton and Hove Albion).

Sędziował: Graham Scott.

***

Sheffield United - Newcastle United 0:2 (0:1)
0:1 - Allan Saint-Maximin 15'
0:2 - Jonjo Shelvey 70'

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Liverpool FC 38 32 3 3 85:33 99
2 Manchester City 38 26 3 9 103:35 81
3 Manchester United 38 18 12 8 66:36 66
4 Chelsea FC 38 20 6 12 69:55 66
5 Leicester City 38 18 8 12 67:41 62
6 Tottenham Hotspur 38 16 11 11 61:47 59
7 Wolverhampton Wanderers 38 15 14 9 51:40 59
8 Arsenal FC 38 14 14 10 56:48 56
9 Sheffield United 38 14 12 12 39:39 54
10 Burnley FC 38 15 9 14 43:50 54
11 Southampton FC 38 15 7 16 51:60 52
12 Everton 38 13 10 15 44:56 49
13 Newcastle United 38 11 11 16 38:58 44
14 Crystal Palace 38 11 10 17 31:50 43
15 Brighton and Hove Albion 38 9 14 15 39:54 41
16 West Ham United 38 10 9 19 49:62 39
17 Aston Villa 38 9 8 21 41:67 35
18 AFC Bournemouth 38 9 7 22 40:65 34
19 Watford FC 38 8 10 20 36:64 34
20 Norwich City 38 5 6 27 26:75 21

Czytaj też:
-> Złota Piłka 2019. Lionel Messi docenił Sadio Mane. "Szkoda, że nie było go w trójce"
-> Anglia. Artur Boruc nominowany do jedenastki dekady. Zdecydowanie prowadzi

Komentarze (1)
B0ngMan
6.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z Wengera zrobili durnia, może i wieczne 4 miejsce było, ale było. W Premiereship