Totolotek Puchar Polski. Cracovia - Raków Częstochowa. Pasy w ćwierćfinale! Lukas Hrosso bohaterem

PAP / Jacek Bednarczyk / Na zdjęciu od lewej: Tomas Vestenicky i Emir Azemovic
PAP / Jacek Bednarczyk / Na zdjęciu od lewej: Tomas Vestenicky i Emir Azemovic

Cracovia została ostatnim ćwierćfinalistą Pucharu Polski. W 1/8 finału podopieczni Michała Probierza pokonali Raków Częstochowa po konkursie rzutów karnych. Ojcem sukcesu Pasów był bramkarz Lukas Hrosso.

Słowak na co dzień jest tylko zmiennikiem Michala Peskovicia, ale w czwartek miał swoje pięć minut. W trakcie 120 minut gry utrzymywał Cracovię w walce o awans do ćwierćfinału, a w konkursie rzutów karnych jeszcze raz wziął sprawy w swoje ręce i obronił uderzenia Petra Schwarza i Jarosława Jacha. Jego koledzy przez dwie godziny nie potrafili znaleźć sposobu na Michała Gliwę, ale w konkursie "11" mieli już stuprocentową skuteczność.

Bój o ćwierćfinał trwał blisko trzy godziny. Piłkarze wyszli na boisko o 20:45, a zwycięzcę meczu poznaliśmy dopiero o 23:30. Spotkanie rozpoczęło się z pięciominutowym opóźnieniem z powodu awarii kamery VAR, a do tego do każdej części gry sędzia doliczył dziewięć minut, a już w niedzielę o godz. 12:30 krakowianie i częstochowianie spotkają się przy Kałuży 1 w 18. kolejce PKO Ekstraklasy.

Mając na uwadze ligowy mecz, Michał Probierz i Marek Papszun zgoła odmiennie potraktowali pucharowe spotkanie. Pierwszy postawił tylko na dwóch piłkarzy, którzy zagrali w ostatnim meczu z Łódzkim Klubem Sportowym (0:1). U drugiego proporcje były odwrotne - przeciwko Pasom wystąpiło aż siedmiu graczy, którzy w weekend zagrali z Jagiellonią Białystok (2:1).

ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020. Trudna grupa Polaków. "Sztabowi spadł kamień z serca, ale rywale są niewygodni"

Zmiennicy Pasów na początku nie mieli problemu z podporządkowaniem sobie gości i dyktowali warunki gry, ale pierwsi okazję stworzyli sobie częstochowianie. W 14. minucie Piotr Malinowski efektownym slalomem minął Sebastiana Strózika i Diego Ferraresso, by wystawić piłkę jak na tacy Rusłanowi Babence, ale strzał Ukraińca niemal z "wapna" ofiarnym wślizgiem zablokował David Jablonsky.

Szarża Malinowskiego obudziła gospodarzy. W odpowiedzi Filip Piszczek przedarł się między obrońcami Rakowa i spod końcowej linii wycofał piłkę do Tomasa Vestenicky'ego. Słowak uderzył czysto, ale prosto w Michała Gliwę. Po chwili bramkarza Rakowa zatrudnił sam Piszczek. Tym razem Gliwa musiał rzucić się do piłki, ale spokojnie złapał ją po główce rywala z 14 metrów.

Czytaj również -> Zabójcza skuteczność Stali Mielec

Przewaga Cracovii była bezdyskusyjna, ale z każdym odbiciem od obrony Częstochowy gospodarze tracili werwę. Raków nie miał ambicji prowadzenia gry, ale im dalej w mecz, tym groźniejsze kontrataki wyprowadzał. Po dwóch z nich Lukas Hrosso był w opałach. W 35. minucie pod poprzeczkę sprzed pola karnego uderzył Miłosz Szczepański, a trzy minuty później podręcznikową kontrę strzałem z 16 metrów zakończył Daniel Bartl. Z próbą Szczepańskiego Hrosso sobie poradził, a po uderzeniu Czecha wyręczył go słupek.

Bez Rafaela Lopesa, Pellego van AmersfoortaMateusza Wdowiaka czy Janusza Gola Cracovia miała problem z kreowaniem okazji, więc w przerwie Probierz wprowadził do gry Michała Rakoczego. 17-latek był najjaśniejszym punktem Cracovii w drugiej połowie, a próbkę umiejętności dał w 58. minucie, kiedy zatańczył z piłką w polu karnym Rakowa i stworzył doskonałą sytuację Strózikowi. Ten zwlekał jednak ze strzałem, aż został zablokowany przez Jarosława Jacha.

Raków po przerwie długo był bezradny, ale gdy w końcu udało mu się zawiązać akcję pod bramką Cracovii, to od razu konkretną. W 81. minucie Maciej Domański uruchomił w polu karnym Szczepańskiego, który przegrał pojedynek sam na sam z Hrosso. Słowacki bramkarz tą interwencją utrzymał Pasy w grze o awans do ćwierćfinału Pucharu Polski, bo Cracovia nie wyglądała w czwartkowy wieczór jak zespół, który potrafiłby odrobić stratę.

Czytaj również -> GKS Tychy lepszy od ŁKS-u Łódź

Hrosso stanął na wysokości zadania też na początku dogrywki, kiedy w dobrym stylu obronił strzał Kamila Piątkowskiego z 13 metrów. Słowak drugi raz podał kolegom tlen, ale ci nadal nie potrafili z tego skorzystać. Pierwsza część dogrywki była dla Pasów drogą przez mękę - ani razu nie zagrozili bramce Gliwy. Probierz nie zamierzał bezczynnie czekać i chciał do maksimum wykorzystać ostatni kwadrans gry. Przed drugą połową dogrywki zastąpił Rubio Golem. Trener Cracovii nisko ocenił występ Hiszpana, który na boisku pojawił się dopiero w 71. minucie.

Druga połowa też nie przyniosła rozstrzygnięcia i ćwierćfinalistę Pucharu Polski musiał wyłonić konkurs rzutów karnych. Jego bohaterem był Hrosso, który obronił strzały Petra Schwarza i Jarosława Jacha. Pasy nie zmarnowały żadnej z czterech "11" i cieszyły się z promocji do kolejnej rundy.

Cracovia awansowała do ćwierćfinału Pucharu Polski dopiero po raz trzeci w historii. Wcześniej udało jej się to tylko w edycjach 1961/1962 i 2006/2007, kiedy dotarła aż do półfinału. Rywala w kolejnej rundzie rozgrywek krakowianie poznają 12 grudnia.

Cracovia - Raków Częstochowa 0:0, k. 4:1

Rzuty karne:
1:0 - Gol
1:0 - Schwarz (obrona)
2:0 - Jablonsky
2:0 - Jach (obrona)
3:0 - Dytiatjew
3:1 - Domański
4:1 - Dimun

Składy:

Cracovia: Lukas Hrosso - Diego Ferraresso, Ołeksij Dytiatjew, David Jablonsky, Michal Siplak - Milan Dimun, Sylwester Lusiusz - Tomas Vestenicky (81' Mateusz Wdowiak), Bojan Cecarić (46' Michał Rakoczy), Sebastian Strózik (71' Rubio, 106' Janusz Gol) - Filip Piszczek.

Raków: Michał Gliwa - Emir Azemović (78' Kamil Kościelny) , Tomas Petrasek, Jarosław Jach - Daniel Bartl (78' Maciej Domański), Rusłan Babenko, Petr Schwarz, Miłosz Szczepański (103' Aleksandar Kolew), Piotr Malinowski - Sebastian Musiolik, Michał Skóraś (83' Kamil Piątkowski).

Żółte kartki: Rakoczy, Dytiatjew (Cracovia) oraz Petrasek (Raków).

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).

Widzów: 5124.

Komentarze (0)