Słuch po Dawidzie Janczyku zaginął we wrześniu, gdy po ledwie dwóch miesiącach, w trakcie których zagrał kilka meczów w pierwszej i drugiej drużynie, rozwiązano jego kontrakt z niemieckim FC Blaubeuren (dziewiąty poziom rozgrywek) - więcej TUTAJ.
Wcześniej były reprezentant Polski grał w Odrze Wodzisław, ale w kwietniu został wyrzucony z drużyny. Powody były takie co zawsze: alkohol. Na początku lipca w internecie pojawiło się zdjęcie pijanego Janczyka w Warszawie.
- Nie będę zaprzeczał. Rzeczywiście tak było. Moja sytuacja rodzinna wygląda tak, że ostatnio mam bardzo duże problemy z utrzymywaniem kontaktu z żoną i z dziećmi - tłumaczył Janczyk Piotrowi Dobrowolskiemu z "Super Expressu" (więcej TUTAJ).
Po kilku miesiącach Dawid Janczyk odnalazł się. Niegdyś wielki talent zagra we Flisaku Złotoria w kujawsko-pomorskiej lidze okręgowej. Taką informację podała "Gazeta Pomorska".
Nowy klub Janczyka po rundzie jesiennej zajmuje 12. miejsce w tabeli. Kolejne spotkanie Flisak rozegra w połowie marca, gdy zakończy się zimowa przerwa w rozgrywkach.
Świat poznał Dawida Janczyka w 2007 roku, gdy w młodzieżowych mistrzostwach świata w Kanadzie strzelił trzy gole, był wśród najlepszych piłkarzy turnieju. Po mistrzostwach CSKA Moskwa kupiło napastnika z Legii za rekordowe wówczas 4,2 mln euro. Rosjanie dali mu pensję na poziomie 160 tys. złotych miesięcznie.
Dawid Janczyk na koncie ma też wiele występów w młodzieżowych reprezentacjach Polski, w pierwszej kadrze rozegrał z kolei pięć meczów. Zadebiutował w grudniu 2008 roku, gdy otrzymał powołanie od Leo Beenhakkera.
ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020. Trudna grupa Polaków. "Sztabowi spadł kamień z serca, ale rywale są niewygodni"