PKO Ekstraklasa. Wojna domowa w Wiśle Kraków - jedna kość niezgody mniej

Doszło do zbliżenia stanowisk między Towarzystwem Sportowym "Wisła" a prowadzącą piłkarską sekcję Białej Gwiazdy Wisłą SA. - Akademia od lipca 2020 roku będzie zarządzana przez właścicieli spółki akcyjnej - mówi Rafał Wisłocki, prezes TS.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Rafał Wisłocki Newspix / BARTEK ZIOLKOWSKI / FOKUSMEDIA.COM.PL / Na zdjęciu: Rafał Wisłocki
Między obiema Wisłami iskrzyło od miesięcy, a wojna domowa wybuchła w połowie listopada, gdy Tomasz Jażdżyński postanowił opowiedzieć o konflikcie publicznie. W rozmowie z "Dziennikiem Polskim"/"Gazetą Krakowską" i portalem interia.pl przewodniczący rady nadzorczej Wisły SA przedstawił problemy, które zniechęcają grupę ratunkową do kontynuowania swojej misji.

Kości niezgody to uregulowanie kwestii korzystania przez piłkarską spółkę z nazwy "Wisła Kraków" i historycznego herbu klubu, które są własnością Towarzystwa, usystematyzowanie handlu klubowymi pamiątkami i przejęcia przez Wisłę SA pełnej kontroli nad akademią piłkarską.

Jeszcze kilka tygodni temu Towarzystwo proponowało piłkarskiej spółce rozwiązania, z którymi - jak mówił Jażdżyński - w Wiśle SA "aksjomatycznie i ideologicznie się nie zgadzają". W kwestii szkolenia młodzieży Towarzystwo chciało zachować prawo do prowadzenia tzw. "szkółki", w ramach której trenują mniej zdolne dzieci do 12. roku życia, na co "grupa Błaszczykowskiego" nie chciała przystać, żądając całkowitego rozwiązania sekcji piłki nożnej w TS-ie.

ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020 pokrzyżowało plany PZPN. Trzeba szukać nowego rywala w meczu towarzyskim
Kierownictwu obu Wiseł udało się jednak wypracować kompromis, czego efektem będzie przejęcie akademii przez spółkę w lipcu 2020 roku. - Jeżeli wszystko będzie zmierzało ku temu, że nic się nie zmieni w radzie nadzorczej Wisły Kraków SA i klub przejmą panowie Błaszczykowski, Jażdżyński i Królewski, to Akademia Piłkarska od najmłodszych kategorii od lipca 2020 roku będzie zarządzana przez właścicieli spółki - przyznał prezes Towarzystwa Rafał Wisłocki na akademiawisly.pl.

Towarzystwo będzie mogło prowadzić szkółkę. - Kluczowa jest wola, żeby jak najwięcej dzieci biegało z wyhaftowaną białą gwiazdą na piersi. Teraz też przecież mamy akademię i szkółkę. Akademia jest skupiona na zawodnikach, którzy mają szczególne predyspozycje do uprawiania piłki nożnej. Szkółka ma zawodników, którzy może mają te predyspozycje ciut mniejsze, ale też kochają grać w piłkę nożną i chcą grać dla Wisły Kraków - tłumaczy Wisłocki, który od 2015 roku jest dyrektorem zarządzającym akademii.

Czytaj również -> Wisła Kraków - ekstraklasa albo śmierć

- Jak wskazują czynniki historyczne, może być taka sytuacja, że chłopak który na początkowym etapie nie wyróżnia się, ale poprzez charakter i samodyscyplinę dochodzi do takiego poziomu, że przeskakuje tych, którzy wcześniej byli na uprzywilejowanej pozycji. Nie myślę w ogóle jak o konkurencji, ale bardziej o poszerzaniu możliwości wyłapywania talentu. Tak jest teraz: zawodnik najpierw próbuje swoich sił w szkółce, a jeżeli tam sobie poradzi, to trafia do akademii. Mamy przykłady w drużynie U-11, do której latem dołączyło trzech zawodników z SPWK - dodaje Wisłocki.

Akademia Wisły stanęła na nogi dzięki działaniom Wisłockiego i jego współpracowników, ale także przy wsparciu finansowym ze strony Wisły SA. W 2015 roku było 750 tys. zł rocznie, a teraz to ponad 2 mln zł w skali sezonu. Akademia Białej Gwiazdy wciąż jest jednak ubogim krewnym w porównaniu z innymi klubami PKO Ekstraklasy.

-  Są kluby w Polsce, które za swój cel obierają postawienie na szkolenie młodzieży, żeby za kilka lat zbierać z tego plony. Rozmawiałem z prezesem, który ma na to budżet pięciokrotnie większy od naszego. Orientuję się w realiach i pewnie większość klubów dysponuje większymi środkami niż my. Dlatego uważam, że przejścia młodzieży pod skrzydła spółki sprawi, że będzie im łatwiej. W tym momencie wiemy, że władze klubu nie chcą przekazywać większych środków na szkolenie do zewnętrznego podmiotu. Pewnie mając wszystko u siebie łatwiej będzie wydawać na to pieniądze - mówi Wisłocki.

Czytaj również -> Skowronek sięga po posiłki ze Stali Mielec

Akademia piłkarska to dziecko Wisłockiego. W 2015 roku zastał ją zadłużoną na ćwierć miliona złotych i zdezorganizowaną. Dziś to, biorąc pod uwagę nakłady finansowe i jakość pracy, jedna z najefektywniejszych tego typu instytucji w kraju.

- Dochodzę do wniosku, że może to dziecko już dorosło i obecny układ wyczerpał swoje możliwości. W pewnym aspektach nie jesteśmy w stanie przebić szklanego sufitu, a jestem przekonany, że ta zmiana wpłynie pozytywnie na to co się może wydarzyć w przyszłości - mówi i dodaje: - Osoby, które będą zarządzały akademią, już pewnie teraz mocno myślą, gdzie są u nas rezerwy, co dobrze wygląda i jak to ewentualnie zmienić lub wprowadzić. Jeżeli będą uwagi już wiosną, to będziemy chcieli na nie zareagować, po to, żeby start był jak najłatwiejszy. Akademia ma być odpowiednio przygotowanym do przekazania przedsiębiorstwem.

Czy Jakub Błaszczykowski zostanie w przyszłości prezesem Wisły Kraków?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×