PKO Ekstraklasa. Zagłębie Lubin - Legia Warszawa. Udany pościg Miedziowych!

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Andre Martins (w białym) w walce z Łukaszem Porębą
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Andre Martins (w białym) w walce z Łukaszem Porębą

W meczu 20. kolejki PKO Ekstraklasy Zagłębie Lubin pokonało Legię Warszawa (2:1), choć przegrywało do przerwy 0:1. Mimo porażki drużyna Aleksandara Vukovicia zakończyła rundę jesienną na pierwszym miejscu w tabeli.

Legioniści przyjechali do Lubina napędzeni trzema kolejnymi zwycięstwami, a wobec porażki Pogoni Szczecin z Koroną Kielce (0:1) wybiegli na boisko już jako mistrzowie jesieni, ale 10. w tabeli Zagłębie nie pozwoliło im na udane zwieńczenie rundy.

Martin Sevela perfekcyjnie zdefiniował słabości warszawian, a jego podopieczni bezwzględnie wykorzystali brak Artura Jędrzejczyka i Igora Lewczuka oraz słabość w fazie obronnej tworzących lewą stronę Michała Karbownika i Luquinhasa.

Brak podstawowego duetu środkowych obrońców był widoczny gołym okiem w grze warszawian od pierwszego gwizdka. Już w 3. minucie Alan Czerwiński uciekł na skrzydle Luquinhasowi i dośrodkował przed bramkę do Bartosza Białka. Młodziutki napastnik Zagłębia świetnie ułożył sobie piłkę do strzału, ale w ostatniej chwili zablokował go Mateusz Wieteska. Choć 18-latek nie zatrudnił w tej sytuacji Radosława Majeckiego, dał tą akcją znak, że ten mecz może być jego wizytówką na następne miesiące.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz-gapa! Stał jak wryty, a rywal sprytnie go załatwił

W pierwszej akcji goście zignorowali Białka, a w 12. minucie dali się zaskoczyć w identyczny sposób. Czerwiński urywał się na skrzydle Karbownkowi i zagrał na środek pola karnego do Sasy Zivca. Słoweniec uderzył już celnie, ale na szczęście dla Legii refleksem błysnął Radosław Majecki.

Dwa ostrzeżenia ocuciły ospałą na początku meczu Legię i w 15. minucie goście odpowiedzieli gospodarzom ich bronią. Marko Vesović wciął się pod linię końcową i wycofał piłkę na "wapno" do Kantego, który uderzył bez przyjęcia obok Konrada Forenca, ale nie na tyle daleko, by cieszyć się z gola.

Majecki na linii uwijał się jak w ukropie, sprzątając po kolegach. W 23. minucie w dobrym stylu obronił "główkę" Bartosza Kopacza po rzucie rożnym i nie byłoby w tej sytuacji nic nadzwyczajnego, bo to w końcu jego zadanie, gdyby nie fakt, że Kopacz wyszedł w powietrze bez żadnej obstawy. Legioniści nie uczyli się w Lubinie na błędach - tuż przed przerwą pozostawiony przez nich bez opieki przy rzucie rożnym Białek ostemplował słupek bramki Majeckiego.

Wtedy mało brakło, a legioniści straciliby prowadzenie, które objęli w 32. minucie po mocno eksploatowanym w tym meczu schemacie. Paweł Wszołek wygrał na skrzydle pojedynek biegowy z Jakubem Tosikiem i spod linii końcowej zagrał przed bramkę do Niezgody, który pokazał Białkowi, Zivcovi i Kantemu, jak finalizować takie akcje. To już 14. gol tego napastnika w tym sezonie. Legionista jest zdecydowanym liderem klasyfikacji strzelców - drugich na liście Christiana Gytkjaera i Jesusa Imaza wyprzedza o trzy trafienia.

Legia nie zwykła wypuszczać prowadzenia z rąk, ale Białka to nie obchodziło. W 56. minucie spragniony bramek nastolatek w końcu wstrzelił się w bramkę Majeckiego. Czerwiński nic nie zrobił sobie z asysty Karbownika i dośrodkował na piąty metr, gdzie Białek wygrał pojedynek powietrzny z Astizem i zagłówkował tak, że Majecki tylko odprowadził piłkę wzrokiem. 18-latek solidnie zapracował na to trafienie. Białek w starciu z najlepszą polską drużyną potwierdził, że drzemie w nim duży potencjał.

W drugiej połowie Legia nie zagroziła Zagłębiu ani razu, a po stracie prowadzenia była już tylko tłem dla gospodarzy. Aleksandar Vuković zmianami dał sygnał, że zwycięstwo za wszelką cenę go nie interesuje. Po godzinie zdjął z boiska Kantego, wprowadzając za niego Waleriana Gwilię, a potem Niezgodę i Andre Martinsa zastąpił Kacprem Kostorzem i Maciejem Rosołkiem. A lubinian remis nie satysfakcjonował i szli po kolejne gole. W 82. minucie Zivec wprowadził w pole karne Damjana Bohara, który huknął pod poprzeczkę, nie dając Majeckiemu szans na interwencję.

W ostatniej tegorocznej kolejce porażek doznały trzy z czterech najwyżej sklasyfikowanych zespołów ekstraklasy. Poza Legią przegrały też Pogoń Szczecin i Śląsk Wrocław. Z czołówki po trzy punkty sięgnęła tylko Cracovia.

KGHM Zagłębie Lubin - Legia Warszawa 2:1 (0:1)
0:1 - Niezgoda 32'
1:1 - Białek 56'
2:1 - Bohar 82'

Składy:

Zagłębie: Konrad Forenc - Alan Czerwiński, Bartosz Kopacz, Lubomir Guldan, Jakub Tosik - Bartosz Slisz, Łukasz Poręba (76' Patryk Szysz) - Sasa Zivec, Filip Starzyński,

Legia: Radosław Majecki - Marko Vesović, Inaki Astiz, Mateusz Wieteska, Michał Karbownik - Paweł Wszołek, Andre Martins (85' Maciej Rosołek), Domagoj Antolić, Luquinhas - Jarosław Niezgoda (71' Kacper Kostorz), Jose Kante (60' Walerian Gwilia).

Żółte kartki: Czerwiński (Cracovia) oraz Martins, Wieteska, Guldan (Legia).

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Komentarze (14)
avatar
Krzysztof Karpik
22.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kolejka cudów, po za Crakowią pierwsza 8 przegrywa swoje mecze, wystarczy sprawdzić ile było takich typów i jakie stawki do zgarnięcia by wiedzieć co jest grane... 
avatar
Piotr Gielda
21.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ten mecz pokazał siłę naszej ligowej piłki. Kto zostanie MP to nie ma żadnego znaczenia odnośnie gry w Europie. No może gra w peryferyjnej LE2. Szkoda a jeszcze nie tak dawno było dość obiecują Czytaj całość
mleko98
21.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
gdzie się podziała legia z dawnych lat... 
avatar
AlexDS
21.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do Wiesław 33. Chyba meczu nie oglądałeś fanie legii. Twoja legia w ogóle nie istniała na boisku. Zagłębie było dużo, dużo lepsze i nie ma co ukrywać, wygrali słusznie. 
avatar
al_arsen
21.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Według SF Zagłębie miało w składzie 9 zawodników a żółtą kartkę dostał Czerwiński z Cracovii.