"Tomaszewski nigdzie nie wyszedł, był do końca. Po co takie przekłamania?" - napisał na Twitterze Zbigniew Boniek, odpowiadając na słowa Michała Listkiewicza w wywiadzie dla polsatsport.pl.
- Co pana najbardziej zaskoczyło na gali stulecia PZPN? - zapytał Listkiewicza prowadzący rozmowę Cezary Kowalski. - Wyjście z sali Janka Tomaszewskiego, który usłyszał, że to nie on a Józek Młynarczyk został wybrany do jedenastki stulecia. (...) Powinien pogratulować Młynarczykowi i tyle - ocenił były prezes związku (w latach 1999-2008).
Z taką wersją wydarzeń nie zgadza się nie tylko Boniek, ale również... Tomaszewski. - Ja byłem do końca, biłem wszystkim brawo. Kiedy był czas dla reporterów, to inni wstali i poszli do zimnego stołu. Zostałem jeszcze chwilę i wyszedłem z hotelu. Spotkałem po drodze Zbyszka Bońka, który odprowadził prezydenta. Ja wyszedłem 5 minut po nim - zdradził dla WP SportoweFakty (więcej TUTAJ) były bramkarz reprezentacji Polski (63 występy w latach 1971-81).
ZOBACZ: Gala 100-lecia PZPN. Zbigniew Boniek podziękował Andrzejowi Dudzie. Zaprosił go na Euro 2020 >>
O rzekomym wyjściu Tomaszewskiego z grudniowej gali 100-lecia PZPN jako pierwszy poinformował w programie "Cafe Futbol" Włodzimierz Lubański (więcej TUTAJ). Według jego relacji, "Tomek" miał wyjść z sali zaraz po ogłoszeniu, że bramkarzem najlepszej jedenastki w historii polskiej piłki został wybrany Młynarczyk.
Tomaszewski nigdzie nie wyszedł, był do końca. Po co takie przekłamania? https://t.co/p0h94xLGIZ
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) 1 stycznia 2020
ZOBACZ WIDEO: Christo Stoiczkow o Robercie Lewandowskim. "Jest jednym z dwóch najlepszych napastników na świecie"