Kiedy ostatni zespół ligi (Espanyol) podejmuje lidera i zarazem mistrza (FC Barcelona), to faworyt może być jeden. I nie zmienia tego fakt, że jest to spotkanie lokalnych rywali.
Do przerwy w derbach Barcelony pachniało niespodzianką. Nie było tak dzięki fenomenalnej grze Espanyolu, ale głównie słabej postawie gości.
W premierowej odsłonie niewiele się działo. Miejscowi fani swoimi żywiołowymi reakcjami z każdej akcji czyt też z każdego spornego wydarzenia robili co najmniej święto narodowe.
ZOBACZ WIDEO: Dries Mertens rozchwytywany przez kluby. Odejście z Napoli praktycznie przesądzone
Nie było spięć, brakowało celnych strzałów. W 23. minucie Espanyol objął prowadzenie. Z rzutu wolnego dośrodkował Marc Roca, a nadbiegający David Lopez strzałem głową tuż przy słupku pokonał Neto.
Przegrywając FC Barcelona długo nie zamierzała ruszać do ataku. Goście przycisnęli dopiero kilka minut przed przerwą. Najpierw Lionel Messi uderzył z pola karnego zbyt anemicznie. Po chwili Luis Suarez strzelał płasko zewnętrzną częścią stopy, jednak trafił w słupek.
Czytaj także: La Liga: Sevilla dalej trzecią siłą ligi, gol samobójczy przesądził o remisie z Athletic Bilbao
Przyjezdni zdecydowanie ruszyli na rywala po przerwie i szybko mieli z tego wymierną korzyść. W 50. minucie z lewej strony na szósty metr dośrodkował Jordi Alba, a nadbiegający Suarez strzałem z pierwszej piłki pokonał bramkarza.
Po wyrównującym golu FC Barcelona wciąż atakowała. Gol dla mistrzów Hiszpanii był kwestią czasu. Padł w 59. minucie. Po raz kolejny zewnętrzną częścią stopy zagrywał Suarez. Urugwajczyk dograł na szósty metr, a tam futbolówkę głową do bramki wbił, wprowadzony po przerwie Arturo Vidal. Po kolejnych sześciu minutach goście powinni podwyższyć wynik. Messi przeprowadził rajd i wyłożył piłkę Suarezowi. Tym raz Diego Lopez popisał się dobrym refleksem.
Kwadrans przed końcem z boiska za dwie żółte kartki wyrzucony został Frenkie De Jong. Gospodarze poczuli, że mogą faworytowi wyrwać co najmniej punkt i zaatakowali. W 77. minucie głową uderzał Lei Wu, Nedo efektownie złapał piłkę.
FC Barcelona uporządkowała grę i wydawało się, że dowiezie skromne prowadzenie do końcowego gwizdka sędziego. Tak się jednak nie stało. W 88. minucie prostopadłe podanie Matiasa Vargasa do Lei Wu, a Chińczyk strzałem w kierunku dalszego słupka pokonał Neto. Chwilę później powinno być 3:2, jednak Jonathan Calleri zmarnował dogodną okazję.
W szalonej końcówce, w której atakował raz jeden, a raz drugi zespół, więcej bramek nie padło.
Czytaj także: Transfery. Wielkie kluby wymienią się piłkarzami? Paul Pogba może trafić do Realu
Espanyol Barcelona - FC Barcelona 2:2 (1:0)
1:0 - David Lopez 23'
1:1 - Luis Suarez 50'
1:2 - Arturo Vidal 59'
2:2 - Lei Wu 88'
Składy:
Espanyol: Diego Lopez - Javi Lopez, Bernardo Espinosa, Naldo, Didac Vila Rossello - Victor Gomez (62' Matias Vargas), Marc Roca, David Lopez (67' Ander Iturraspe), Sergi Darder - Oscar Melendo (74' Lei Wu), Jonathan Calleri.
Barcelona: Neto - Sergi Roberto, Clement Lenglet, Gerard Pique, Jordi Alba - Ivan Rakitić (46' Arturo Vidal), Sergio Busquets, Frenkie De Jong - Lionel Messi, Luis Suarez, Antoine Griezmann (80' Nelson Semedo).
Żółte kartki: J. Lopez, Roca (Espanyol) oraz De Jong (Barcelona).
Czerwona kartka: De Jong (Barcelona) /za dwie żółte, 75'/.
Sędzia: Carlos Del Cerro.
* * *
Valencia CF - SD Eibar 1:0 (1:0)
1:0 - Maximiliano Gomez 27'
Atletico Madryt - Levante UD 2:1 (2:1)
1:0 - Angel Correa 13'
1:1 - Roger Marti 16'
2:1 - Felipe 18'
[multitable table=1147 timetable=10738]Tabela/terminarz[/multitable]
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)