Polak pierwszy raz, od kiedy jest w Milanie, nie wszedł z ławki rezerwowych na boisko choćby na minutę. Nie był potrzebny. Trener Stefano Pioli wystawił w ataku dwóch napastników (kibice "Rossoneri", byłe legendy klubu i dziennikarze apelowali o to od dawna, ale przekonać miał go do tego dopiero sam Zlatan Ibrahimović). Obok 38-letniego Szweda wybiegł 20-letni Rafael Leao. Zresztą, jak wiadomo, także za wstawiennictwem Ibry.
Obaj błyskawicznie nawiązali ze sobą nić porozumienia, a Szwed widocznie na koniec kariery postanowił zostać mentorem. Po rozczarowującym meczu z Sampdorią objął schodzącego do szatni Portugalczyka i coś mu klarował. W tygodniu zaprosił go na kolację, żeby udzielać rad i obgadać wspólną grę.
Przeciwko Cagliari obaj strzelili po golu (i pierwsi sobie gratulowali), a Milan, choć może nie grał zachwycająco, przynajmniej wreszcie wygrał.
ZOBACZ WIDEO: Transfery. Milik i Piątek zmienią kluby już zimą? Są poważni chętni na polskich napastników
Wymiana bramkarzy w Milanie. Begović zastąpi Pepe Reinę >>
Symbolicznie wiekowy włoski dziennikarz Tiziano Crudelii, który zdobył w Polsce popularność wykrzykując w studio po golach Piątka "Pio! Pio!" i odtwarzając jego cieszynkę, w sobotę wariował już z nowym idolem na ustach, wołając "Ibracadabra! Ibracadabra!".
Pozostając w sferze żartów można powiedzieć, że - nawiązując do filmów o włoskiej mafii - Milan wysłał Piątkowi "rybę zawiniętą w gazetę". Przekładając na język piłkarski wiadomość brzmi: "Jesteś napastnikiem numer trzy, nie masz co liczyć na pierwszy skład, jeśli chcesz odejść - np. ratując miejsce w reprezentacji na Euro 2020 - odejdź. Droga wolna".
W innej sytuacji finansowej Piątek idealnie nadawałby się na wchodzącego z ławki jockera, który mógłby próbować dobić zmęczonego rywala. Niestety, jest za drogi, kosztował aż 38 mln euro i będący w finansowym kryzysie klub chętnie odzyskałby te pieniądze. Zwłaszcza że kilka angielskich klubów znalazło się w potrzebie, a te zawsze chętnie zaryzykują i przepłacą.
Stąd informacja we włoskich mediach, że Milan jest gotów sprzedać Piątka (za kwotę w okolicach 30 mln euro). Przy tym w grę wchodzi wyłącznie transfer definitywny, bez bawienia się w żadne wypożyczenie do końca sezonu. Bo co, jeśli Polak w nowym środowisku jednak nie odpali? Wówczas jego cena spadnie, a on wróci do Mediolanu.
Tiziano Crudeli znowu oszalał! Ale już nie po trafieniu Piątka, a po golu Ibrahimovicia >>
Co ciekawe, w identycznej sytuacji jak Piątek znalazł się Brazylijczyk Lucas Paqueta, sprowadzony w tym samym oknie transferowym co Polak. W sprawie jego kupna Milan toczy negocjacje z PSG. On także nie dostał ani minuty w meczu z Cagliari. Tymczasem w końcówce meczu na boisku pojawił się kompletny transferowy niewypał Ante Rebić.
Po meczu trener Pioli tłumaczył, że Piątek jako typowa "9" jest mniej wszechstronny od Leao, choć też może grać nim w duecie (szkoda, że nie wpadł na to wcześniej). Dodał, że gdyby miał ściągnąć z boiska Ibrahimovicia, to za niego wszedłby właśnie Piątek. Problem Piątka polega na tym, że Szwed mimo podeszłego wieku w tak przeciętnym Milanie będzie ostatnim zawodnikiem do zdjęcia z boiska.
W tej sytuacji najlepszym wyjściem wydaje się przyjęcie oferty Tottenhamu. Z racji prestiżu, gry w Lidze Mistrzów i współpracy z Jose Mourinho oraz kadrą znakomitych zawodników. Portugalski trener w każdej drużynie grał w systemie z silną "9". Teraz drużyna cierpi z powodu braku zmiennika Harry'ego Kane'a i oddala się od Top4 Premier League.
Nawet jednak, kiedy będący po operacji Anglik wróci do gry (najwcześniej w kwietniu), nie musi to oznaczać dla Piątka natychmiastową ławkę i grę tylko w końcówkach meczów. Bowiem, jak przekonuje największy kibic i zarazem znawca Tottenhamu w Polsce Michał Okoński z "Tygodnika Powszechnego", "Przerwy Kane'a w grze są coraz dłuższe, a stan jego ścięgien i kostek - coraz bardziej niepokojący. (...) Niewykluczone, że jego rola będzie ewoluowała: że Anglik chętniej będzie grał nieco dalej od bramki, wykorzystując swój talent do gry kombinacyjnej i pracując na bramki kolegów".
Wg włoskiego dziennikarza Gianluki Di Marzio, na razie Milan odrzucił ofertę Tottenhamu wymiany Piątka na dwóch zawodników Victora Wanyamę i Juana Foytha. Włosi chcą gotówki. Kolejny akt tej odysei w najbliższym tygodniu.