PKO Ekstraklasa. Radosław Majecki ma zostać w Legii Warszawa. Nawet w przypadku transferu

Radosław Majecki ma dokończyć sezon w Legii Warszawa. Jeśli chętny zgłosi się po bramkarza już w styczniu, bramkarz najprawdopodobniej pozostanie w Ekstraklasie na zasadzie wypożyczenia.

Igor Kubiak 16 Stycznia 2020, 10:21

Newspix / Piotr Matusewicz / Na zdjęciu: Radosław Majecki

Transfery. Oficjalnie: Dominik Nagy wypożyczony do Panathinaikosu

Bramkarz Radosław Majecki jest jednym z kandydatów do pobicia transferowego rekordu Ekstraklasy. 20-latkiem interesują się kluby z czołowych lig w Europie, a Legia Warszawa chce zarobić na jego transferze ponad 6 mln euro. Przypomnijmy, że właśnie taką kwotę w lipcu 2017 r. Southampton zapłacił Lechowi Poznań za Jana Bednarka. To wciąż najwyższe pieniądze jakie klub Ekstraklasy otrzymał za swojego piłkarza.

Według informacji "Przeglądu Sportowego", Majecki ma jednak zostać w Legii przynajmniej do końca sezonu. Kontrakt golkipera wygasa w czerwcu 2023 r., dlatego klub ma jeszcze czas na jego sprzedaż. Nawet jeśli do transferu dojdzie w zimowym okienku transferowym, golkiper ma pozostać w aktualnym klubie na zasadzie wypożyczenia. "Majecki na 90 procent zostanie w Legii" - czytamy w "PS".

Od listopada 2018 r. wychowanek Arki Pawłów jest podstawowym golkiperem Legii. W tym sezonie zagrał we wszystkich meczach Ekstraklasy i europejskich pucharów. Trener doświadczonemu Radosławowi Cierzniakowi szansę dawał tylko w trzech spotkaniach Pucharu Polski.

Majecki może nie zdecydować się na transfer w styczniu, ponieważ potrzebuje regularnej gry, by wyjechać z kadrą na Euro 2020. Pod nieobecność kontuzjowanego Łukasza Fabiańskiego, Jerzy Brzęczek na październikowe i listopadowe spotkania eliminacji powoływał właśnie 20-letniego bramkarza Legii.

Czytaj także:
Ondrej Duda piłkarzem Norwich City. Legia na razie nie zarobi na Słowaku
Legia Warszawa ma dylemat. Bułgarzy chcą dużych pieniędzy za Jakuba Świerczoka

ZOBACZ WIDEO: Primera Division. "Niegodne motta FC Barcelona". Poważne zarzuty dla klubu po zwolnieniu Ernesto Valverde