Premier League. Crystal Palace - Southampton. Dobry, żwawy mecz na Selhurst Park i wygrana Świętych

Getty Images / Bryn Lennon / Na zdjęciu: Nathan Redmond (z lewej) i James McArthur (z prawej)
Getty Images / Bryn Lennon / Na zdjęciu: Nathan Redmond (z lewej) i James McArthur (z prawej)

Grający bez kontuzjowanego Jana Bednarka Southampton pokonał na wyjeździe Crystal Palace 2:0 w 24. kolejce Premier League. Gole zdobyli Nathan Redmond i Stuart Atmstrong.

To dziewiąta wygrana w sezonie ekipy trenera Ralpha Hasenhuettla w tym sezonie. Trener Świętych nie mógł jednak posłać do gry tego wieczoru Jana Bednarka. Polski obrońca zmaga się z kontuzją Achillesa. Na środku obrony zameldowali się Jack Stephens i Jannik Vestergaard.

Crystal Palace to zespół, który w ostatnim czasie bardzo lubi remisować. W ostatnich czterech spotkaniach dzielił się punktami z rywalami i to z różnej półki. W weekend na przykład Orły zatrzymały Manchester City na Etihad, a kolejkę wcześniej zremisowali z Arsenalem u siebie. Ich wtorkowi rywale zaś wygrali sześć z siedmiu ostatnich spotkań w Premier League. To stawiało ich w roli nieznacznego faworyta, choć miejsce w tabeli na to nie wskazywało.

Od początku większą chęć do gry i zdobywania goli wykazywali goście i w 22. minucie zostali za to nagrodzeni pierwszą bramką. Świetna górna piłka Jacka Stephensa z linii środkowej na 25. metr do Nathana Redmonda, ten przyjął sobie piłkę i huknął z dystansu w okienko. Bez szans był Vicente Guaita.

Jego koledzy starali się odpowiadać, ale tego wieczoru mieli bardzo rozregulowane celowniki. Odnaleźć nie mógł się Cenk Tosun sprowadzony kilka tygodni wcześniej, a Jordan Ayew i Wilfried Zaha byli dobrze odcinani od podań. Ten drugi z każdą kolejną minutą coraz bardziej się denerwował, co wywołało nawet przepychankę między piłkarzami obu drużyn przy zejściu na przerwę do szatni.

Po zmianie stron Southampton szybko podwyższył prowadzenie. Już trzy minuty po wznowieniu gry goście mieli aut 30 metrów od bramki. Piłkę dostał Redmond, który dostrzegł Stuarta Armstronga, a ten poprawił sobie piłkę i uderzył sprzed pola karnego tuż obok słupka, nie do obrony.

O tym, że Świętym chciało się bardziej, niech świadczy fakt, że oddali oni sześć celnych strzałów w całym spotkaniu, podczas gdy rywale nie mieli ani jednej takiej próby. 8:0 było też w rzutach rożnych. A w tej najważniejszej ze statystyk 2:0 pozostało już do końcowego gwizdka.

Ekipa Roya Hodgsona straciła tym samym szansę na to, by przeskoczyć Tottenham i wspiąć się - przynajmniej na chwilę - na ósme miejsce w tabeli. Na dziewiąte wskoczył Southampton, który w sobotę zmierzy się ze Spurs w 4. rundzie FA Cup.

Crystal Palace - Southampton FC 0:2 (0:1)
0:1 - Nathan Redmond 22'
0:2 - Stuart Armstrong 48'

Crystal Palace: Vicente Guaita - Martin Kelly (62' Joel Ward), James Tomkins, Gary Cahill, Jairo Riedewald - Cheikhou Kouyate (62' Max Meyer), James McArthur, James McCarthy - Jordan Ayew, Wilfried Zaha - Cenk Tosun (69' Connor Wickham).

Southampton: Alex McCarthy - Cedric Soares (21' Oriol Romeu), Jack Stephens, Jannik Vestergaard, Ryan Bertrand - Stuart Armstrong, James Ward-Prowse, Pierre-Emile Hoejbjerg, Nathan Redmond - Shane Long (70' Danny Ings), Michael Obafemi (84' Che Adams).

Sędziował: Andre Marriner.

Żółte kartki: Tomkins (Crystal Palace) - Tomkins, Romeu (Southampton).

ZOBACZ WIDEO: Premier League. Jan Bednarek na drodze do klubu z czołówki. "Wierzę w transfer do TOP6 za porządne pieniądze"

Źródło artykułu: