W zespole z Łowicza znowu zagrało wielu graczy testowanych. Po raz kolejny kilku zawodników nie mogło zagrać. Wciąż kontuzjowani są Krzysztof Piosik oraz Przemysław Michalski. Ponadto w trakcie obozu urazów nabawili się Michał Łochowski, Dawid Sut, Przemysław Pomianowski oraz Konrad Bolimowski. - To są kontuzje przy udziale osób drugich, czyli przy przeciwniku. Na szczęście są to niegroźne urazy. Krzysiek Piosik leczy się w Poznaniu, Michał Łochowski ma problem z kolanem. Myślę, że to jest kwestia czasu kiedy powrócą do zdrowia. Na Arkę może jeszcze nie, ale od środy już wejdą na pełne obroty. W przyszłym tygodniu w sobotę już zagramy takim bardzo zbliżonym składem do jedenastki wyjściowej - zapowiada szkoleniowiec. - Pomianowski trenuje indywidualnie. Nie dajemy mu jeszcze jakichś większych obciążeń żeby ta głowa odpoczęła. Wiadomo przy bieganiu tętno wzrasta, nie chcemy żeby doznał jakiegoś następnego urazu. To samo jest z Konradem Bolimowskim. Uraz w ostatnim meczu, trochę ponaciągał więzadła w prawej nodze. Już zaczął truchtać, wszystko rozwija się w dobrym kierunku - dodał. Wśród testowanych zawodników, którzy zagrali w sobotnim spotkaniu, nie licząc tych, którzy pojechali z zespołem na obóz znaleźli się: Piotr Ojczyk oraz Stefan Potocki. Ojczyk przez całą swoją karierę występuje w Częstochowie. Na początku był to Raków, a od półtora roku jest to Victoria. Zawodnik ten nie zdołał przekonać do siebie trenera Piotra Stacha. Potocki to boczny pomocnik, jest wychowankiem ŁKS Łódź. Oprócz tego występował w takich klubach jak Górnik Łęczyca, Stal Głowno, Tur Turek czy ostatnio Sokół Aleksandrów Łódzki. On z kolei w sobotę zaliczył na swoim koncie asystę i zrobił na szkoleniowcu bardzo dobre wrażenie. - Z dobrej strony pokazał się lewy pomocnik, Stefan Potocki. Chciałbym żeby tutaj został - przyznał trener.
Z kolei zespół Włókniarza powoli przygotowuje się do rozgrywek IV ligi. W minionym sezonie nie zdołał utrzymać się w III lidze. W tym spotkaniu testowanym graczem był Dawid Pietrzak z Sokoła Aleksandrów Łódzki. Oprócz tego Witold Obarek przyglądał się również Adamowi Kierończykowi, który do tej pory występował w zespole juniorów.
Przez zdecydowaną większość spotkania na boisku rządzili łowiczanie. Na prowadzenie wyszli już w 6. minucie kiedy to Krzysztof Brodecki wykorzystał dośrodkowanie z narożnika boiska i wpakował piłkę do bramki. Po chwili było już 2:0, kiedy to Piotr Bryk wykończył ładną akcję Stefana Potockiego. Po dwóch szybko strzelonych bramkach łowiczanie uspokoili grę. Nie musieli specjalnie forsować tempa bowiem Włókniarz nie był w stanie zagrozić bramce rywali. W pierwszych 45 minutach Mariusz Jędrzejewski nie musiał bronić żadnego strzału. Jednak jeszcze przed przerwą biało-zieloni zdobyli trzecią bramkę. Gola znów strzelił Brodecki, który tym razem wykorzystał dośrodkowanie z wolnego Krystiana Bolimowskiego. Przed przerwą szczęścia szukał jeszcze Dariusz Stęborowski, ale posłał piłkę nieznacznie obok słupka.
W przerwie trener Stach dokonał tylko dwóch zmian. Na bramce Jędrzejewskiego zastąpił Michał Iliński,a na stoperze na miejscu Piotra Gawlika zameldował się Zbigniew Czerbniak. W 57. minucie było już 4:0. Bardzo ładnie z głębi pola zagrał Michał Gamla, a jego podanie w sytuacji sam na sam wykorzystał Piotr Bryk. Po godzinie gry trener Pelikana dokonał kilku zmian i dał pograć wychowankom Ptaków. Poziom gry jednak się obniżył i coraz częściej to Włókniarz dochodził do głosu. Stworzył sobie nawet kilka dobrych sytuacji, a w 70. minucie powinien nawet zdobyć bramkę. Przed doskonałą szansą stanął Robert Jańczyk, miał przed sobą pustą bramkę. Fantastycznie zachował się jednak Zbigniew Czerbniak, który wybił piłkę z linii. W odpowiedzi strzał z dystansu oddawał Jakub Kaźmierczak, piłka zatrzepotała w siatce, ale sędzia dopatrzył się, że na pozycji spalonej znajdował się Andrzej Osowski. Gdy wydawało się, że wynik nie ulegnie już zmianie Pelikan zaliczył kolejne trafienie. Po dośrodkowaniu z wolnego strzał głową oddawał po raz kolejny w tym meczu Brodecki, Marcin Jakiel zdołał jeszcze odbić piłkę, ale wobec dobitki Wojciecha Kuca był bez szans.
Tym spotkaniem Pelikan zakończył obóz kondycyjny przed sezonem 2009/2010. - Bardzo gościnni są ludzie w Nieborowie. Zarówno w hotelu "Biała Dama" jak i na boisku piłkarskim mieliśmy bardzo dobre warunki do treningu. Gospodarze tego obiektu stworzyli nam wyśmienite warunki. Mieliśmy wszystko to co było potrzebne do tego, aby solidnie pracować. Chłopakom trzeba podziękować za wykonaną pracę i za podejście do meczu z Włókniarzem. Każdy wie jak się gra te mecze na obozach ostatniego dnia. Piłkarze zazwyczaj myślami są już w domu. Wykonali oni dużo pracy. Po meczu z Włókniarzem pojawiło się jakieś światełko tego wszystkiego - podsumował trener Stach.
Pelikan Łowicz - Włókniarz Konstantynów Łódzki 5:0 (3:0)
1:0 - Brodecki 6'
2:0 - Bryk 10'
3:0 - Brodecki 40'
4:0 - Bryk 57'
5:0 - Kuc 90'
Składy:
Pelikan Łowicz: Jędrzejewski (46' Iliński) – Krzysztoporski (60' Mitrowski), Brodecki (60' Osowski), Gawlik (46' Czerbniak), Marcinkiewicz (60' Ojczyk), Gamla (46' Kaźmierczak), Potocki, Bolimowski Krystian (60' Domińczak), Krysiński, Bryk (70' Janczarek), Janczarek (60' Kuc).
Włókniarz Konstantynów Łódzki: Jakiel – Borczyk, Stelmasiak, Zimoń, Trzęsiara, Przezak, Stęborowski, Kierończyk, Pabiańczyk, Jańczyk, Pietrzak (46' Lewandowski).