Dlaczego te słowa wywołały wściekłość wśród kibiców Starej Damy? Odpowiedź jest bardzo prosta. Maurizio Sarri w latach 2015-2018 pracował właśnie w SSC Napoli. Potem przeniósł się do Chelsea FC, by przed tym sezonem zostać szkoleniowcem Juventusu Turyn.
- Jeśli musieliśmy przegrać, to dobrze, że właśnie w Napoli, bo możemy im pomóc w wyjściu z obecnych kłopotów. Choć oczywiście wolałbym, żeby Napoli zaczęło wygrywać w przyszłym tygodniu - powiedział Sarri, cytowany przez "The Sun".
- Oczywiście w trakcie meczu to spotkanie jest najważniejsze, wszystko inne schodzi na dalszy plan. Niemniej okres spędzony w Napoli był szczególny w moim życiu, zawsze miło jest tutaj wrócić, to wywołuje dodatkowe emocje - wyznał Sarri.
ZOBACZ WIDEO: Transferowa karuzela na ostatniej prostej! "Tylko do tej ligi może w tej chwili trafić Krzysztof Piątek"
Do pełni szczęścia włoskiego szkoleniowca zabrakło tylko zwycięstwa Juventusu Turyn. - Byliśmy pasywni przez cały mecz, graliśmy za wolno. To było złe spotkanie w naszym wykonaniu, mieliśmy złe podejście psychiczne i fizyczne, złą intensywność. Napoli wystarczyło zagranie absolutnego minimum, by nas pokonać - stwierdził.
Wracając jeszcze do miłych słów Sarriego nt. Neapolu i jego byłego pracodawcy należy wspomnieć, że przed niedzielnym spotkaniem Serie A kibice Napoli wywiesili w całym mieście transparenty obrażające Sarriego. "Sarri, ty garbaty draniu. Najpierw sam gadałeś na Juve, a później ściągnąłeś przed nimi gacie!" - napisali na plakatach. Sam zainteresowany się nimi nie przejął. - Zawsze będę lubił tych fanów - podkreślił.
SSC Napoli wygrało z Juventusem 2:1 po bramkach Piotra Zielińskiego i Lorenzo Insigne. Dla mistrzów Włoch jedynego gola strzelił Cristiano Ronaldo.
Zobacz też:
Serie A. SSC Napoli - Juventus. Arkadiusz Milik dumny po wygranej z liderem. "Ta noc jest niebieska"
Serie A. Napoli - Juventus. Zobacz noty dla Polaków