W rundzie wiosennej zeszłego sezonu Lech musiał radzić sobie z dwoma napastnikami. Trener Franciszek Smuda oprócz Roberta Lewandowskiego i Hernana Rengifo nie miał do dyspozycji nikogo więcej. Na początku roku zawieszony w prawach zawodnika został Piotr Reiss, a sprowadzony zimą Haris Handzić nie prezentuje odpowiednich umiejętności nawet po półrocznym pobycie w Poznaniu. Oczywistą sprawą było więc sprowadzenie podczas letniego okienka transferowego wartościowego napastnika.
Opcji było kilka. Wśród kandydatów do gry w Lechu wymieniało się między innymi Tomasza Chałasa ze Znicza Pruszków, Adriana Sikorę, Prejuce Nakoulmę z Górnika Łęczna oraz Krzysztofa Chrapka z Podbeskidzia Bielsko-Biała. Ostatecznie udało się zakontraktować tego ostatniego, choć działacze Kolejorza musieli się sporo namęczyć, aby osiągnąć porozumienie z zarządem I-ligowego klubu.
Chrapek ma za sobą bardzo udany sezon. Zdobył w nim osiemnaście bramek, z czego aż pięć w meczu z Turem Turek. We wcześniejszych sezonach napastnik Podbeskidzia nie był tak skuteczny. Ogólnie w trakcie pobytu w Bielsku-Białej rozegrał 105 meczów i zdobył w nich 33 bramki. Teraz będzie musiał udowodnić w Lechu, że miniony sezon nie był dziełem przypadku, a ukształtował go w pełni piłkarsko i będzie on w stanie walczyć o najwyższe cele z Kolejorzem zarówno w lidze, jak i europejskich pucharach.
Pozostaje pytanie czy Chrapek poradzi sobie z presją i będzie realnym wzmocnieniem poznańskiego klubu. Wydaje się, że bezapelacyjnie takiego zawodnika brakowało Lechowi. I wcale nie chodzi o to, że jest trzecim napastnikiem, który jest gotowy do gry w ekstraklasie, ale o prezentowany przez niego styl. Lewandowski i Rengifo są podobnymi piłkarzami. Obaj lubią walczyć o górne piłki, potrafią się zastawić i doskonale odnaleźć się w polu karnym. Wykonują przy tym sporą pracę dla zespołu. Chrapek jest innym typem zawodnika. Nie imponuje warunkami fizycznymi, ale jest niezwykle szybki, co może być kluczowe w walce o miejsce w składzie. W połączeniu z Lewandowskim lub Rengifo, którzy mieliby mu zgrywać piłki, mogłoby to być zestawienie nie do powstrzymania przez obrońców rywali. Kolejnym atutem 24-letniego nowego lechity jest bardzo dobra gra lewą nogą. Wiadomo, że w dzisiejszych czasach tacy piłkarze są na wagę złota.
Podobnego zdania jest Andrzej Juskowiak, który w poznańskim klubie odpowiada za pracę z napastnikami. - Brakowało nam zawodnika, który mógłby urozmaicić atak. Chrapek ma inną charakterystykę gry od Rengifo i Lewandowskiego. Takiego zawodnika było nam potrzeba - mówił "Jusko" w wywiadzie dla Lech TV Online.
Chrapek w sobotę dołączył do poznańskiej drużyny, która obecnie przebywa na zgrupowaniu w Bad Reichenhall. Będzie musiał intensywnie pracować, aby szybko zgrać się z kolegami. O miejsce w pierwszym składzie może być mu trudno, ale na pewno będzie etatowym zmiennikiem, który będzie miał za zadanie odmieniać losy meczu. Jacek Zieliński o Chrapku mówi również jako alternatywie dla Sławomira Peszki, choć sam zainteresowany przyznaje, że zdecydowanie lepiej czuje się w przedniej formacji.
24-letni zawodnik zdaje sobie sprawę, że w chwili obecnej jest najwyżej trzecim napastnikiem Kolejorza, ale jeśli dobrze zaaklimatyzuje się w drużynie, to ma spore szanse, aby wygryźć ze składu Lewandowskiego albo Rengifo. Bardzo prawdopodobne, że Jacek Zieliński będzie chciał mieć w przedniej formacji dwa różne typy zawodników. Teraz piłka jest po stronie Chrapka, który musi udowodnić, że poprzedni sezon pokazał jego prawdziwe oblicze.