ŁKS Łódź nie otrzymał licencji na grę w ekstraklasie. Ostateczna decyzja w sprawie tego, w której lidze zagrają łodzianie ma być znana 15 lipca. Wtedy także wyjaśni się sprawa Bartłomieja Piszczka. Obrońca, który ostatnimi laty reprezentował barwy Stali Stalowa Wola jest bardzo bliski przejścia do ŁKS-u. Wszystko zależy od tego w jakiej lidze zagra drużyna z Łodzi. - Czekam na razie na decyzję z ŁKS-u Łódź. Jestem tam dogadany. Jeżeli ten klub nie otrzyma licencji to może zaczniemy jeszcze raz rozmawiać ze Stalą Stalowa Wola - mówi Piszczek portalowi SportoweFakty.pl.
Piszczek od razu nie trafiłby do podstawowej jedenastki łódzkiego zespołu. Na początku zasiadłby na ławce rezerwowych, lecz w późniejszym czasie miałby coraz większe szanse na grę w pierwszym składzie. - Trafia mi się możliwość gry w ekstraklasie, chciałbym wykorzystać tą szansę - dodaje zawodnik.
ŁKS to nie jedyny klub, który jest poważnie zainteresowany pozyskaniem Piszczka. Z chęcią w składzie swojej drużyny widziałby go także opiekun KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Dla samego obrońcy, w przypadku niepowodzenia z ŁKS-em, najlepszym rozwiązaniem byłby powrót do Stali. W ekipie z Podkarpacia może on liczyć na pewne miejsce w podstawowej jedenastce. - Rozmawiał ze mną trener KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Zobaczymy jak się to wszystko potoczy. Do środy nie będę podejmował żadnych decyzji, bo czekam na wyjaśnienie sprawy z ŁKS-em Łódź. Jeżeli nie wypali z ŁKS-em, to bliżej mi będzie do Stali Stalowa Wola. Tutaj jest moja żona, jest cała rodzina, także byłoby tu łatwiej żyć - deklaruje urodzony w 1981 roku piłkarz.