Trwa krótka przerwa zimowa w Premier League, dlatego w ten weekend odbędą się tylko cztery spotkania. Piłkarze Evertonu na rozpoczęcie 26. kolejki podejmowali na Goodison Park ekipę Crystal Palace. Faworytem byli miejscowi, którzy niedawno wygrali na wyjeździe z Watfordem (3:2). Podopieczni Carlo Ancelottiego chcieli podtrzymać dobrą serię, ponieważ nie przegrali w czterech poprzednich ligowych pojedynkach.
Goście z Londynu przystępowali do sobotniego meczu po dwóch domowych porażkach - z Southampton FC (0:2) i Sheffield United (0:1). Ostatni triumf odnieśli 26 grudnia 2019 roku. Nic dziwnego, że spadli w tabeli na czternaste miejsce. Everton znajdował się o pięć lokat wyżej, ale uzbierał zaledwie trzy "oczka" więcej. Bezpośredni pojedynek miał ogromną wagę dla obu drużyn.
Zobacz także: Transfery. Manchester United chce sprzedać Paula Pogbę. Obniżył cenę za Francuza
W pierwszych minutach gra toczyła się pod dyktando gospodarzy. The Toffees operowali piłką na połowie przyjezdnych, a Orły nie potrafiły wymienić większej ilości podań. Vicente Guaita musiał pokazać swoje umiejętności już w 3. minucie, gdy Lucas Digne oddał strzał z rzutu wolnego. Wydawało się, że Everton kontroluje przebieg meczu, jednak było to tylko złudzenie. Crystal Palace poważnie zagroziło w 13. minucie, ale Patrick van Aanholt trafił tylko w słupek. Chwilę później zabójczy cios zadał zespół z niebieskiej części Liverpoolu. Theo Walcott odważnie ruszył prawym skrzydłem i dośrodkował piłkę w kierunku Bernarda. Brazylijczyk dostawił nogę i z ośmiu metrów zaskoczył Guaitę. Hiszpański bramkarz nie zdążył odpowiednio zareagować.
ZOBACZ WIDEO: Menadżer Kamila Grosickiego zdradza kulisy transferu. Potwierdził, że były dwie inne ciekawe oferty
Walcott przeprowadził ładną akcję, lecz chwilę później musiał opuścić boisko z powodu kontuzji - zastąpił go Djibril Sidibe. Miejscowi nie zwalniali tempa i próbowali podwyższyć prowadzenie. Dominic Calvert-Lewin jednak w jednej sytuacji nie dopadł do piłki, a na zakończenie drugiego kwadransa lekkie uderzenie zza pola karnego oddał Richarlison. Londyńczycy w końcu zaczęli grać ofensywniej, lecz wynik przed przerwą nie uległ zmianie. Piłkarze Roya Hodgsona zakończyli pierwszą połowę z minimalnie lepszym posiadaniem piłki, choć w statystykach nie odnotowano żadnego celnego strzału.
Zobacz także: Premier League. Juergen Klopp pobił rekord Pepa Guardioli. Ma 4 miesiące na jego wyśrubowanie
Drużyna Crystal Palace na początku drugiej części gry była o krok od wyrównania. Yerry Mina skiskował, ale Pickford uprzedził Jamesa McArthura. Od bohatera do zera - tak można podsumować pierwsze minuty po zmianie stron w wykonaniu angielskiego golkipera Evertonu. W 51. minucie defensywa gospodarzy się pogubiła, ale największy błąd popełnił właśnie Pickford. Christian Benteke strzelił naprawdę średnio, jednak reprezentant Anglii się nie popisał i dzięki temu Belg zdobył swojego pierwszego gola w obecnym sezonie.
Goście poczuli krew i co chwilę zagrażali bramce The Toffees. Benteke mógł ustrzelić "dublet", ale futbolówka zatrzymała się na słupku. W 58. minucie Richarlison przeprowadził kontrę i nie dał się zaskoczyć Gary'emu Cahillowi. Brazylijczyk przycelował tuż przy słupku i w niespodziewanym momencie wyprowadził swój zespół na ponowne prowadzenie. Orły nie poddawały się, a Pickford odkupił winy broniąc z bliskiej odległości uderzenie Benteke.
Druga połowa mogła się podobać. Piłkarze stanęli na wysokości zadania i stworzyli ciekawe widowisko. Pod koniec meczu oba zespoły szukały swoich szans, lecz to miejscowi okazali się skuteczniejsi. W 88. minucie Richarlison trafił w poprzeczkę, ale piłkę do pustej bramki wbił Dominic Calvert-Lewin i ustalił wynik spotkania na 3:1. Everton wygrał kolejny mecz i zbliżył się do czołówki Premier League. Crystal Palace natomiast jest w coraz większym kryzysie.
Everton - Crystal Palace 3:1 (1:0)
1:0 - Bernard 18'
1:1 - Christian Benteke 51'
2:1 - Richarlison 58'
3:1 - Dominic Calvert-Lewin 88'
Składy:
Everton: Jordan Pickford - Seamus Coleman, Michael Keane, Yerry Mina, Lucas Digne - Theo Walcott (25' Djibril Sidibe), Morgan Schneiderlin, Gylfi Sigurdsson (86' Mason Holgate), Bernard (65' Tom Davies) - Dominic Calvert-Lewin, Richarlison.
Crystal Palace: Vicente Guaita - Joel Ward (79' Cheikhou Kouyate), James Tomkins (61' Scott Dann), Gary Cahill, Patrick van Aanholt - Jordan Ayew, James McCarthy (68' Max Meyer), Luka Milivojević, James McArthur, Wilfried Zaha - Christian Benteke.
Żółte kartki: McCarthy (Crystal Palace).
Sędzia: David Coote.