Nic dziwnego, że po porażce z 1.FSV Mainz 05 wściekli kibice Herthy Berlin żegnali swoich piłkarzy głośnymi gwizdami. Drużyna Juergena Klinsmanna najbardziej dziurawej obronie Bundesligi strzeliła tylko jedną bramkę, sama tracąc trzy gole. To był tragiczny mecz w wykonaniu zespołu Krzysztofa Piątka.
- Na pewno pierwsza połowa była bardzo słaba w naszym wykonaniu, tego nie ma co ukrywać. Zagraliśmy fatalnie przy konstrukcji i kreowaniu sytuacji, graliśmy za wolno. Wydaje mi się, że to było przyczyną. Głupio straciliśmy pierwszą bramkę, Mainz się cofnęło i trudno było przebić ten mur - mówi Piątek w rozmowie z "Eleven Sports".
Reprezentant Polski zakończył sobotnie spotkanie z pustym kontem. Trudno zresztą, by było inaczej, skoro podań do polskiego snajpera było jak na lekarstwo. Hertha nie wiedziała, co zrobić w ataku. - Na pewno musimy atakować większą liczbą zawodników, bo to bardzo ważne. Tymczasem było nas 3-4, a to za mało, by stworzyć jakąś sytuację - stwierdza Piątek.
ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Krzysztof Piątek może mieć problemy przez swoją cieszynkę?!
- Pracujemy dalej. Są kolejne mecze, trzeba wziąć się w garść, zapomnieć o tym spotkaniu i patrzeć w przyszłość - podkreśla Piątek, który po 10 dniach w Berlinie w nogach ma już trzy mecze. - Na razie moje życie to hotel - trening - hotel - trening. Szukam mieszkania, żeby się ulokować. Wszystko szybko się dzieje. Najważniejsza jest praca i trening, by było lepiej - opisuje.
Powtarza, że Hertha to długofalowy projekt. Sukcesy mają przyjść z czasem. - Plany są duże. Wiemy, że zespół latem będzie wzmacniamy. W tym sezonie w każdym meczu musimy grać o trzy punkty, grać jak o życie. Wiemy, że będziemy lepszą drużyną, wiemy że się rozwijamy. Mam nadzieję, że w tym sezonie zajdziemy jak najdalej w środku tabeli, a w kolejnym zaatakujemy puchary - zaznacza Piątek.
- Na razie jestem spokojny, staram się robić swoje, pracować, być skutecznym, strzelać bramki. Ale też nie mam hopla na tym punkcie. Chcę spokojnie nauczyć się gry tutaj i w kolejnym sezonie atakować coś wyżej - dodaje Krzysztof Piątek.
Zobacz też:
Bundesliga. Hertha Berlin tragiczna, Krzysztof Piątek bezradny! Zasłużona porażka z FSV Mainz
Bundesliga. Maciej Kmita: Krzysztof Piątek nigdy nie będzie drugim Robertem Lewandowskim (komentarz)