PKO Ekstraklasa. Wisła Płock - Pogoń Szczecin. Portowcy pokazali jak się walczy. Wisła roztrwoniła przewagę i poległa

PAP / Piotr Augustyniak / Na zdjęciu: zawodnik Wisły Płock Maciej Ambrosiewicz (z prawej) i Jakub Bartkowski (z lewej) z Pogoni Szczecin
PAP / Piotr Augustyniak / Na zdjęciu: zawodnik Wisły Płock Maciej Ambrosiewicz (z prawej) i Jakub Bartkowski (z lewej) z Pogoni Szczecin

Pogoń Szczecin pokazała, jak walczyć do końca. Portowcy odrobili dwubramkową stratę i ostatecznie wygrali z Wisłą Płock 3:2.

Pogoń od początku zimowych przygotowań była nastawiona na walkę. Dosłownie. Na początku stycznia Portowcy ćwiczyli nawet u... Michała Materli. Mistrz federacji KSW w wadze średniej dał piłkarzom ostry wycisk na macie. Pokazał, że walczyć trzeba do końca.

W niedzielę szczecinianie byli już na deskach, sędzia zaczynał głośno liczyć, ale w ostatniej chwili podnieśli się i znokautowali pewnego wygranej przeciwnika.

- Ważne jest, żebyśmy weszli w rundę z odpowiednią energią oraz koncentracją. Jestem optymistą i nie boję się sukcesu - zapowiadał przed meczem Kosta Runjaić. Jego Pogoń w rundzie jesiennej często gościła na fotelu lidera, 2019 roku skończyła ostatecznie na trzecim miejscu. Ich celem jest powtórzenie tego wyczynu na koniec sezonu. Mimo kontuzji Adama Frączczaka i Zvonimira Kozulja oraz odejścia Adama Buksy.

ZOBACZ WIDEO: Rzeźniczak przesadził z tweetem o Lechu Poznań. "Przeprosiłem, bo ten wpis był nie na miejscu. Czasem trzeba ugryźć się w język"

Z taką determinacją marzenia ciągle są realne. W niedzielnym meczu 21. kolejki PKO Ekstraklasy Portowcy długo wyglądali mizernie. Obrońcy Wisły skutecznie blokowali kolejne ataki, a bramkarz Thomas Daehne nie miał wiele zajęcia we własnym polu karnym. Wykazywali się za to ich koledzy z ofensywy. Na samym początku Giorgi Merebaszwili trafił do siatki po rykoszecie Konstantinosa Triantafyllopoulosa, a w 72. minucie z bliskiej odległości trafił Jakub Rzeźniczak po dośrodkowaniu Merebaszwiliego.

W Płocku przedwcześnie zaczynała się fiesta. Tymczasem Pogoń zaczęła się rozkręcać. Dobrą zmianę dał debiutujący Paweł Cibicki, którego strzał ręką zablokował Cezary Stefańczyk. Rzut karny wykorzystał Srdjan Spiridonović i jego zespół złapał dystans do rywala.

Legia - ŁKS. Arkadiusz Malarz wraca na Łazienkowską

Zaraz po nim premierowego gola w ekstraklasie strzelił 21-letni Marcin Listkowski. To był szok dla gospodarzy. A najgorsze było dopiero przed nimi.

W 82. minucie Spiridonović zagrał górą w pole karne do Cibickiego. Młodzieżowy reprezentant Szwecji precyzyjnie uderzył z woleja. Daehne miał niewielkie szanse na obronę.

Czytaj też: Michał Listkiewicz oburzony zachowaniem kibiców Legii Warszawa

Tak Pogoń utrzymała się w absolutnej czołówce tabeli i - przynajmniej do wieczora - zepchnęła z drugiego miejsca Legię Warszawa. Nafciarze za to wciąż są w grupie mistrzowskiej, ale z ósmego miejsca wciąż może ich zrzucić Zagłębie Lubin.

Wisła Płock - Pogoń Szczecin 2:3 (1:0)
1:0 - Giorgi Merebaszwili 9'
2:0 - Jakub Rzeźniczak 72'
2:1 - Srdjan Spiridonović (rzut karny) 77'
2:2 - Marcin Listkowski 80'
2:3 - Paweł Cibicki 82'

Wisła: Thomas Daehne - Cezary Stefańczyk, Jakub Rzeźniczak, Alan Uryga, Angel Garcia Cabezali (86' Piotr Tomasik) - Dominik Furman, Maciej Ambrosiewicz - Dawid Kocyła (80' Mikołaj Kwietniewski), Mateusz Szwoch, Giorgi Merebaszwili - Grzegorz Kuświk (74' Cillian Sheridan).

Pogoń: Dante Stipica - Jakub Bartkowski, Kostantinos Triantafyllopoulos, Benedikt Zech, Hubert Matynia - Tomas Podstawski (67' Marcin Listkowski), Damian Dąbrowski - David Stec (46' Paweł Cibicki), Sebastian Kowalczyk, Srdjan Spiridonović - Michalis Manias (73' Soufian Benyamina).

Żółte kartki: Stefańczyk (Wisła) i Dąbrowski (Pogoń).

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)

Źródło artykułu: