Nie tylko Pep Guardiola ma problemy w ruchu drogowym. Stłuczka przydarzyła się także Zinedine'owi Zidane'owi. Dziennik "Marca" opisał relację jednego z kibiców - pracującego w sklepie meblowym Ignacio Fernandeza, który miał kolizję z trenerem Realu Madryt. Winowajcą był szkoleniowiec Królewskich.
Do zdarzenia doszło na rondzie. Gdy Fernandez zatrzymał się, by przepuścić inny pojazd, w tył jego samochodu wjechał Zidane, który jechał w kierunku ośrodka szkoleniowego Królewskich.
- Gdy tylko go zobaczyłem, od razu go poznałem i powiedziałem, że wolałbym się z nim spotkać w innych okolicznościach. Dodałem, że ten moment też nie jest zły - wspominał Fernandez, który zaproponował, by odpowiednie dokumenty spisać później. Szkoleniowiec spieszył się na trening i zależało mu na czasie.
- Zapytałem go, czy możemy zrobić sobie zdjęcie, bo inaczej ludzie nie uwierzyliby, że miałem kolizję z Zidanem. On się zgodził. Zdjął kapelusz i wykonaliśmy selfie - dodał Fernandez. Po jakimś czasie zadzwonił do niego współpracownik Zidane'a i podziękował za późniejsze spisanie dokumentów. W zamian zaproponowano mu koszulkę i bilety na mecz Realu.
Zobacz także:
Bundesliga. Jest decyzja władz Herthy Berlin. Juergen Klinsmann poza klubem!
Serie A. Media. Piotr Zieliński odrzucił propozycję SSC Napoli. Wysoka klauzula odstępnego
ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Krzysztof Piątek może mieć problemy przez swoją cieszynkę?!