Liga Mistrzów: Tottenham - RB Lipsk. bezradny finalista. Wicelider Bundesligi bliżej awansu!
Finalista poprzedniej edycji Ligi Mistrzów bliski odpadnięcia już na etapie 1/8 finału! W pierwszym meczu z RB Lipsk Tottenham wypadł blado i przegrał u siebie 0:1.
Hugo Lloris już w 2. minucie z trudem obronił mocny strzał Angelino i sparował piłkę na słupek, a takich szans RB Lipsk miało więcej. Goście parli do przodu, grali z dużym rozmachem i robili bardzo dobre wrażenie. Tottenham zaś bazował jedynie na kontrach bądź stałych fragmentach. Pod bramką Petera Gulacsiego działo się zdecydowanie mniej niż po drugiej stronie boiska.
W przerwie podopieczni Juliana Nagelsmanna mogli czuć ogromny niedosyt, bo mimo dobrej i przede wszystkim ładnej dla oka gry, nie zdobyli ani jednego gola i tak naprawdę poza pochwałami nie zyskali nic. Wielu też zastanawiało się, jak wicelider Bundesligi wytrzyma to spotkanie fizycznie, bo w pierwszej połowie narzucał momentami szaleńcze tempo.
ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze Te obawy okazały się jednak nieuzasadnione. Po zmianie stron Niemcy nadal wyraźnie przeważali, a Tottenham nie miał żadnego sposobu, by z tą dominacją sobie poradzić. Przy takim obrazie gry trudno też było "Kogutom" liczyć, że dowiozą czyste konto w tyłach do ostatniego gwizdka. "Pękli" w 58. minucie i ta sytuacja doskonale zobrazowała ich bezradność.Ben Davies nie tyle sfaulował, co wręcz "wyciął" w polu karnym Konrada Laimera i sędzia Cuneyt Cakir bez wahania wskazał na "wapno". Tu interwencja VAR była zbędna, trudno sobie wyobrazić bardziej ewidentne przewinienie. Do piłki podszedł Timo Werner i mocnym płaskim strzałem bliżej prawego narożnika pokonał Llorisa.
Dopiero strata gola trochę obudziła drużynę Jose Mourinho, która zaczęła sobie zdawać sprawę, że w wyjazdowym rewanżu może być jej jeszcze trudniej. Miejscowi nadal jednak nie imponowali w rozegraniu, a najlepsze szanse stworzyli po stałych fragmentach. Świetnie z rzutu wolnego strzelił Giovani Lo Celso i Gulacsi końcami palców odbił piłkę na słupek. Niedługo później mieliśmy kolejne uderzenie ze stojącej piłki i bramkarz gości znów pokazał klasę, zatrzymując próbę Erika Lameli.
Ten zryw Tottenhamu nastąpił zbyt późno. W końcówce Niemcy nie byli już zainteresowani atakowaniem, jednak bronili się na tyle skutecznie, że ekipa z Londynu nie zdołała zrobić im krzywdy. Przed rewanżem wyraźnie bliżej awansu jest RB Lipsk. Drugie starcie obu zespołów odbędzie się we wtorek 10 marca o godz. 21.00.
Tottenham Hotspur - RB Lipsk 0:1 (0:0)
0:1 - Timo Werner (k.) 58'
Składy:
Tottenham Hotspur: Hugo Lloris - Serge Aurier, Toby Alderweireld, Davinson Sanchez, Ben Davies, Giovani Lo Celso, Harry Winks, Gedson Fernandes (64' Tanguy Ndombele), Steven Bergwijn, Lucas Moura, Dele Alli (64' Erik Lamela).
RB Lipsk: Peter Gulacsi - Lukas Klostermann, Ethan Ampadu, Marcel Halstenberg, Nordi Mukiele, Konrad Laimer (83' Emil Forsberg), Marcel Sabitzer, Angelino, Christopher Nkunku (74', Amadou Haidara), Patrik Schick (77 Yussuf Poulsen), Timo Werner.
Żółte kartki: Giovani Lo Celso, Ben Davies, Erik Lamela (Tottenham Hotspur) oraz Marcel Sabitzer, Timo Werner, Christopher Nkunku (RB Lipsk).
Sędzia: Cuneyt Cakir (Turcja).
Czytaj także:
Oficjalnie: Bohdan Butko wypożyczony do Lecha Poznań
Szymon Mierzyński: Manchester City może przeżyć sportowy upadek (komentarz)