Premier League. Liverpool FC - West Ham. Angielskie media piszą o błędzie Łukasza Fabiańskiego. "Koszmar na Anfield"

Getty Images / Robbie Jay Barratt - AMA / Na zdjęciu: Łukasz Fabiański
Getty Images / Robbie Jay Barratt - AMA / Na zdjęciu: Łukasz Fabiański

West Ham United prowadził na wyjeździe z Liverpool FC 2:1, ale ostatecznie przegrał 2:3. Koszmarny błąd przy stracie drugiego gola popełnił Łukasz Fabiański. Angielskie media uważają, że Polak pomógł rywalom w odniesieniu wygranej.

Zespół z Londynu walczył z Liverpool FC jak równy z równym. The Reds w końcówce wyszarpali 26 zwycięstwo w tym sezonie Premier League. West Ham United grał dobry mecz, ale z Anfield Road wyjechał bez punktów. Niestety, winę za to ponosi też Łukasz Fabiański. Polak zaliczył jedną fatalną interwencję, po której gola zdobył Mohamed Salah.

Koszmar Fabiańskiego rozegrał się w 68. minucie. Wtedy to Andrew Robertson dograł do Egipcjanina, ten oddał z pozoru łatwy do obrony strzał. Fabiański puścił jednak piłkę między nogami, a Liverpool FC doprowadził do wyrównania. Zdaniem BBC, był to kluczowy moment spotkania.

"Liverpool FC prezentuje znakomitą jakość, ale nie mylimy się, jeśli napiszemy, że The Reds mieli szczęście przy błędzie Fabiańskiego. Liverpool kieruje obecnie niezachwiana wiara w siebie, a gol Salaha przywrócił im równowagę. To był koszmar Fabiańskiego na Anfield Road" - czytamy na internetowej stronie BBC.

ZOBACZ WIDEO: Polska akademia na Zielonej Wyspie. Mariusz Kukiełka otworzył szkółkę w Irlandii

W pomeczowej relacji dziennikarz "The Guardian" napisał o "dwóch szokujących błędach Fabiańskiego". Mowa o straconych pierwszym i drugim golu. "Fabiański wykonał kilka dobrych interwencji, ale był winny przy straconych dwóch bramkach. Pozwolił strzelić Salahowi między nogami" - dodał redaktor tego angielskiego dziennika.

Skrytykowany został też David Moyes. Menedżerowi West Hamu oberwało się za taktyczne rozwiązania przy prowadzeniu 2:1. "West Ham zasłużył na prowadzenie, ale potem Moyes powrócił do gry obronnej i kopania długich piłek w kierunku Hallera. Liverpool wywołał presję. Fabiański mógł popełnić dwa okropne błędy, ale wciąż pozostaje doskonałym bramkarzem. Miał świetne interwencje, ale to pozostaje w cieniu" - czytamy.

"O nie. Co zrobił Fabiański. Piłka przeleciała między jego nogami. Polak łapie się za głowę, wie że popełnił fatalny błąd" - relacjonował Sky Sports. "To był wieczór wpadek bramkarza. Salah już się odwrócił, myśląc, że Fabiański to obroni" - ocenił były piłkarz i reprezentant Anglii, Alan Smith.

"Gafa Fabiańskiego pozwoliła The Reds poderwać się do walki" - czytamy w "The Sun". Angielski tabloid uważa, że Liverpool FC odniósł wygraną z niewielką pomocą Łukasza Fabiańskiego. "Gospodarze obawiali się pierwszej porażki w lidze od stycznia 2019 roku, aż do momentu, gdy bramkarz Młotów puścił piłkę między nogami po strzale Salaha" - dodaje dziennik.

Czytaj także:
Niespodzianka we Frankfurcie, dobry mecz Rafała Gikiewicza
Frank Lampard komplementuje Roberta Lewandowskiego

Komentarze (1)
avatar
zavi
25.02.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tak to juz jest z bramkarzami wali jednego babola i wypominają przez 2 miesiące , obrońca sypie jednego co mecz i nikt o tym nie pamięta , Napastnik marnuje 3 dogodne sytuacje ale wszyscy się c Czytaj całość