Transfery. PKO Ekstraklasa. Bartosz Kapustka nie zagra w Legii Warszawa

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Bartosz Kapustka
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Bartosz Kapustka

Bartosz Kapustka nie będzie kolejnym zimowym nabytkiem Legii. Stołeczny klub starał się o pozyskanie 14-krotnego reprezentanta Polski, ale temat jest już nieaktualny. Do zamknięcia okna transferowego nie powinno dojść do zwrotu akcji w tej sprawie.

W czwartek przed południem polskie środowisko piłkarskie rozgrzała informacja, którą podał na Twitterze dobrze zorientowany w sprawach transferowych kibic Legii "Bartkovy", a która zyskała na rozgłosie dzięki Łukaszowi Jurkowskiemu.

"Ostatnie dni okienka transferowego mogą być ciekawe. Nie tylko Slisz, ale i Bartosz Kapustka może trafić do Legii" - napisał "Bartkovy". "Plotka głosi o Bartku Kapustce w Legii... jak dla mnie mega transfer. Jak pokazuje Paweł Wszołek byłaby mega ekipa! Legia Warszawa just do it" - napisał wojownik MMA, prywatnie wielki fan Legii i spiker stołecznego klubu.

Jak ustaliliśmy, wicemistrz Polski faktycznie starał się o wypożyczenie Bartosza Kapustki z Leicester City, ale temat jest już nieaktualny. Jeśli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, zostanie w Leicester City do końca sezonu. Okno transferowe w PKO Ekstraklasie zamyka się w najbliższy poniedziałek (2 marca) - to za mało czasu, by w tej sprawie doszło do pomyślnego dla Legii zwrotu akcji.

Legia nie była jedynym polskim klubem zainteresowanym sprowadzeniem Kapustki. Z 14-krotnym reprezentantem Polski kontaktowała się też, zresztą jak co pół roku, Cracovia, w której wypłynął na szerokie wody. Leicester City nie chce jednak zgodzić się na wypożyczenie swojego zawodnika do polskiej ligi, uznając to za krok wstecz w karierze.

Kapustka odbudowuje się po poważnej kontuzji kolana, której doznał pod koniec marca ubiegłego roku, a która wykluczyła go z udziału w młodzieżowych mistrzostwach Europy. Podczas turnieju we Włoszech miał przypomnieć o sobie szerszej publiczności i potwierdzić, że jego kariera wróciła na dobre tory.

23-latek nabawił się urazu na wypożyczeniu do belgijskiego OH Leuven, który jest klubem satelickim Leicester City. Po operacji został wzięty pod opiekę przez sztab medyczny angielskiego klubu. Od początku było wiadomo, że straci niemal całą rundę jesienną. Treningi wznowił w listopadzie, a 3 stycznia zagrał w meczu Premier League 2.

Występ w drużynie U-23 był symbolicznym zakończeniem procesu rekonwalescencji. Menedżer Lisów Brendan Rodgers chwalił Polaka, z którym wcześniej nie miał okazji współpracować.

- Bardzo dobrze wygląda na treningach. Uczciwie mówiąc, wygląda wspaniale. To, co zobaczyłem, robi wrażenie. Ciężko pracował, żeby wrócić. Jest dobrze wyszkolony technicznie, bystry, chce strzelać gole. Dobrze spisał się w meczu rezerw. To duży talent. Co do tego nie ma wątpliwości - mówił Rodgers.

Szkoleniowiec nie mógł się nachwalić Kapustki, ale do tej pory nie skorzystał z jego usług w żadnym meczu pierwszej drużyny. Z drugiej strony Polak ma w Leicester City nie lada konkurencję, bo w środku pomocy na King Power Stadium występują Youri Tielemans, James Maddison czy Dennis Praet.

Kapustka jest zawodnikiem Leicester City od 2016 roku. Ówczesny mistrz Anglii zapłacił za niego Cracovii 5 mln euro. Na sezony 2017/2018 i 2018/2019 Polak był wypożyczany odpowiednio do SC Freiburg i OH Leuven. Jego kontrakt z Lisami jest ważny do czerwca 2021 roku.

Czytaj również -> Nadzieje Lecha z nowymi kontraktami
Czytaj również -> 199. derby Krakowa bez kibiców Wisły

ZOBACZ WIDEO: Menadżer Kamila Grosickiego zdradza kulisy transferu. Potwierdził, że były dwie inne ciekawe oferty

Źródło artykułu: