"Wszystko po staremu. DFB łamie słowo. Hopp był i będzie sku***" - tak wyglądał transparent wywieszony przez ultrasów Bayernu Monachium. Ostatecznie mistrzowie Niemiec zwyciężyli w wyjazdowym spotkaniu 6:0, ale w końcówce razem z TSG 1899 Hoffenheim zaprotestowali przeciwko zachowaniu kibiców, przez kilka minut wymieniając podania w środku pola.
Niemieckie media zgodnie wydarzenia te określiły mianem skandalu. Na profilu Bayernu na Twitterze sam wynik meczu określono jako "drugorzędny". "Z powodu nienawistnych transparentów atakujących Dietmara Hoppa gra została przerwana. Po powrocie na boisko drużyny wymieniały między sobą podania" - czytamy.
Result: 0-6.
— FC Bayern English (@FCBayernEN) February 29, 2020
The sporting success of #TSGFCB is of secondary importance, however. Due to hateful banners targeting Dietmar Hopp in the FC Bayern fan block, the game was suspended. After returning to the pitch, the teams ran down the clock by passing the ball amongst themselves. pic.twitter.com/GUonicjf5F
Michał Pol, dziennikarz WP SportoweFakty uznał, że nie potrafiłby sobie wyobrazić podobnej sytuacji u nas. Czy gdyby pojawił się podobny transparent u nas, to czy do kibiców ruszyłaby drużyna?
Mam za małą wyobraźnię by wyobrazić sobie analogiczną sytuację u nas, gdy w reakcji na obraźliwy transparent pacyfikować kibiców idą ich piłkarze, trener, prezes klubu, dyrektor sportowy, legenda-członek zarządu. A reszta kibiców i piłkarzy oddaje szacunek obrażanemu #HOFBAY
— Michał Pol (@Polsport) February 29, 2020
Podobnego zdania jest Marek Wawrzynowski. Według niego w Polsce doping sprowadza się zresztą do obraźliwych haseł
Trener Bayernu apeluje do kibiców swojej drużyny by zdjęli transparent obrażający prezesa rywali. Rzeczy niepojęte u nas gdzie doping niemal zawsze ostatecznie sprowadza się do wykrzykiwania obraźliwych haseł.
— Marek Wawrzynowski (@M_Wawrzynowski) February 29, 2020
Patryk Mirosławski, który komentował ten mecz w Eleven Sports, stwierdził, że spotkanie przejdzie do historii.
Hoffenheim-Bayern. Mecz, który przejdzie do historii niemieckiej piłki. Idiotyczne zachowanie kiboli i niezwykła postawa piłkarzy. Rzadko komentuje się takie wydarzenia, które mieliśmy okazję relacjonować dziś wraz z @tom_ur #BundesTAK
— Patryk Mirosławski (@P_Miroslawski) February 29, 2020
"Według mnie to przełomowy precedens" - ocenił Grzegorz Kita, prezes Sport Management Polska. Interwencja samych sportowców i władz klubu to coś niespotykanego.
Mecz Hoffenheim - Bayern może stać się na najbliższe lata swoistą wykładnią nie tylko dla Bundesligi ale w ogóle dla europejskiej piłki w kwestii reakcji na wybryki stadionowe. Według mnie to przełomowy #precedens. Precedens Dingerta (sędzia meczu)#BundesTAK #PrecedensDingerta
— Grzegorz Kita (@grzegorz_kita) February 29, 2020
Z zupełnie innej strony do tych wydarzeń podszedł Paweł Mogielnicki z 90minut.pl. Jak się okazuje wymiana podań, do której doszło w ramach protestu przeciwko zachowaniu kibiców, nie jest niczym przyjemnym dla... statystyków.
Współczuję tym, którzy notują statystyki z meczu Hoffenheim - Bayern. Podania, straty, przechwyty, pozycje piłkarzy na boisku itp.
— Paweł Mogielnicki (@mogiel90) February 29, 2020
Czytaj też:
Skandaliczne zachowanie kibiców Bayernu. Mecz przerwany przez wulgarne transparenty
Sprawdź, dlaczego sędzia przerwał mecz TSG 1899 Hoffenheim z Bayernem Monachium (wideo)
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: przewrotka sprzed linii pola karnego. Co za strzał!