Obserwatorzy sobotniego meczu ligi portugalskiej Boavista Porto - Gil Vicente (0:1) byli w szoku, kiedy w końcowych sekundach pojedynku Joao Afonso i Mateus zderzyli się głowami. Pierwszy z piłkarzy z impetem uderzył w ziemię i długo nie dawał znaków życia.
Przy pomocniku ekipy gości natychmiast znaleźli się członkowie sztabu medycznego, którzy podjęli akcję ratunkową. 25-latek stracił bowiem przytomność. Po chwili na płytę boiska wjechała karetka, która zabrała Brazylijczyka do szpitala.
- Widziałem już wiele rzeczy w piłce nożnej. Coś złego mogło się stać ze względu na sposób, w jaki Joao upadł, ale na szczęście sytuacja nie jest tak poważna, jak mogło się wydawać. Lekarze uspokoili nas, że Afonso odzyskał świadomość - powiedział po meczu menedżer Gil Vicente, Vitor Oliveira, cytowany przez portal mediagol.it.
Afonso przez kilka dni pozostanie wprawdzie w szpitalu na obserwacji, ale wszystko wskazuje na to, że brazylijskiemu piłkarzowi nic poważnego nie grozi.
Zobacz:
Liga Europy: katastrofa w Portugalii. Tak źle nie było nigdy
Rasistowski skandal w Portugalii. Moussa Marega nie wytrzymał i zszedł z boiska
ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze