Jeszcze w 24. kolejce zabrakło go w kadrze meczowej. Przeciwko Arce Gdynia Kristopher Vida otrzymał jednak swoją szansę, a Piast Gliwice wygrał 1:0. - Przed meczem miałem nadzieję, że uda mi się zadebiutować i tak też się stało. Jestem więc bardzo szczęśliwy, że dostałem swoje minuty, a drużyna wygrała mecz. Wszystko ułożyło się bardzo dobrze - cieszył się Vida.
Boisko przy Okrzei dalekie jest od ideału, ale gliwiczanie potrafili na takiej murawie pokazać niezłą piłkę. - Murawa na ten moment nie jest w najlepszej kondycji, ale próbowaliśmy na niej grać. Myślę, że zasłużyliśmy na zwycięstwo. Utrzymywaliśmy się przy piłce i stwarzaliśmy sobie okazje. Gdybyśmy wygrali 3:0, to nie byłoby to zaskoczeniem - stwierdził Węgier.
W następnej serii gier mistrzowie Polski zmierzą się na wyjeździe z Legią Warszawa. - Wiem, że Legia jest jednym z największych klubów w Polsce. Grał tam Nemanja Nikolić, który jest Węgrem, czyli moim rodakiem. Śledziłem jego karierę, więc znam kibiców Legii, którzy zawsze szczelnie wypełniają stadion. Ten mecz będzie o wiele cięższy od tego z Arką - nie ukrywał pomocnik.
Czytaj też:
Lechia - Legia. Gra na alibi nie popłaca. Warszawianie odjeżdżają rywalom
Problem Wisły po derbach Krakowa. David Niepsuj złamał kość śródstopia
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: kuriozalna sytuacja na meczu rezerw Realu. Bezmyślne zachowanie Rodrygo