PKO Ekstraklasa. Lechia - Legia. Stołeczni wjechali na autostradę do mistrzostwa. Nie ma mowy o lekceważeniu rywali

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Walerian Gwilia (w środku)
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Walerian Gwilia (w środku)

Legia Warszawa wygrywa mecz za meczem, a najgroźniejsi konkurenci tracą punkty. Efekt? Stołeczni mają już dziewięć punktów przewagi w PKO Ekstraklasie nad drugą Cracovią. Ekipa Aleksandara Vukovicia znajduje się na autostradzie do mistrzostwa Polski.

Jeszcze miesiąc temu w grze o mistrzostwo Polski było przynajmniej kilka drużyn. W ostatnim czasie sytuacja się zmieniła, bo Legia Warszawa kolekcjonuje zwycięstwa, a jej najgroźniejsi konkurenci zaczęli regularnie tracić punkty. Stołeczni zbudowali sobie solidną zaliczkę w PKO Ekstraklasie - mają dziewięć "oczek" więcej od drugiej Cracovii, która przegrała trzy mecze z rzędu.

Podopieczni Aleksandara Vukovicia doceniają klasę rywali i nie zamierzają spuszczać nogi z gazu. Pozostałe zespoły będą czekały na potknięcia lidera. - Wiemy, że jesteśmy w bardzo dobrej sytuacji, ale musimy zachować chłodną głowę i być skuteczni w następnych kolejkach. Trzeba dalej walczyć o punkty - powiedział Walerian Gwilia po środowym spotkaniu ligowym w Gdańsku, które Legia wygrała 2:0.

Wojskowi nie dali dojść do głosu miejscowej Lechii. Drużyna znad morza miała gigantyczne problemy z przedostaniem się w okolice pola karnego gości. Radosław Majecki w pierwszej połowie śmiało mógł poczytać gazetę lub dobrą książkę. Młody bramkarz nie miał nic do pracy. Trochę zmieniło się to po przerwie. - Najważniejsze, że zagraliśmy dobry mecz. Przez 90 minut spisywaliśmy się nieźle i dlatego wygraliśmy - dodał.

Warszawianie kilka razy w tym sezonie pokazali skuteczność. Na Stadionie Energa Gdańsk do siatki trafili: Paweł Wszołek i Mateusz Cholewiak, choć dogodnych sytuacji było więcej. - Nie zawsze jest tak łatwo, że wygrywa się 4:0 czy 5:0. Za nami ciężkie spotkanie - stwierdził pomocnik Legii. - Nie możemy patrzeć na innych. Musimy iść dalej i w każdym meczu pokazywać to, co mamy najlepsze - podsumował Gwilia.

Lider w niedzielę (8 marca) podejmie zawsze groźnego Piasta Gliwice. Później przyjdzie czas na trzy wyjazdy - do Poznania (14 marca), Legnicy (18 marca) oraz Krakowa (22 marca). Starcie z Lechem i Wisłą zostanie rozegrane w ramach PKO Ekstraklasy, natomiast pojedynek z Miedzią, to ćwierćfinał Totolotek Pucharu Polski.

Zobacz takżePKO Ekstraklasa. Lechia - Legia. Dusan Kuciak: Czemu tak krytycznie patrzycie na nasz występ?
Zobacz także
PKO Ekstraklasa. Lechia - Legia. Jarosław Kubicki próbuje odzyskać formę sprzed kontuzji. Zespół na to liczy

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Piękny gol i wpadka. W Ameryce Południowej nie ma nudy

Źródło artykułu: