PKO Ekstraklasa. Arka Gdynia - Wisła Płock. Alan Uryga znów strzela. "Dla stopera to super uczucie"

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Alan Uryga
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Alan Uryga

Wisła Płock wygrała w Gdyni z Arką 2:1, a kolejny raz gola dla gdynian zdobył Alan Uryga. Nie krył on radości, a także ulgi, gdyż płocczanie mocno potrzebowali trzech punktów.

Piłkarze Wisły Płock mieli swoją taktykę na mecz w Gdyni z Arką i wygrali 2:1. - Cieszymy się bardzo z tego, że w końcu wygraliśmy w tym roku. Daliśmy radość kibicom i spokój sobie. Teraz nie ma co analizować meczu na gorąco, czujemy ulgę - powiedział Alan Uryga w rozmowie z WisłaPłockTV.

Ta wygrana daje oddech płockiej drużynie. - Zawsze tak jest, że jak długo się czeka na komplet punktów i w końcu wygrywa się mecz, to ciśnienie troszkę schodzi. Teoretycznie powinno być łatwiej, ale wiemy jak to w piłce jest. Nie zawsze wszystko dzieje się po myśli osoby, która się stara. Trzeba podchodzić z pełnym zaangażowanie do meczu i pomóc szczęściu - podkreślił obrońca.

Alan Uryga zdobył kolejną bramkę dla swojej drużyny. - Nic tylko się cieszyć. Bardzo się cieszę, że w tak krótkim odstępie udało się strzelić kolejną bramkę szczególnie, że finalnie dała ona nam trzy punkty, wcześniej jeden. Zawsze dla stopera to super uczucie, gdy oprócz skutecznej gry w obronie można pomóc w ofensywie. Mam nadzieję, że w tym sezonie coś się jeszcze uda strzelić - wyraził nadzieję.

Przed płocczanami mecz u siebie z Koroną Kielce. - Można się spodziewać podobnego meczu co ten z Arką. My, Arka czy Korona w obecnej dyspozycji wyglądamy podobnie pod względem piłkarskim, decydują detale. Czasami determinacja i cechy wolicjonalne decydują na czyją szalę przełoży się spotkanie. Może przystąpimy w roli faworyta, ale nie spodziewam się innego meczu - podsumował Alan Uryga.

Czytaj także: 
Aleksandar Rogić odchodzi z Arki Gdynia 
Przybity Adam Marciniak

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: dopiero marzec, a bramkę roku już znamy? Fenomenalny wolej!

Źródło artykułu: