Oba zespoły zupełnie inaczej podeszły do tego spotkania. Piłkarze Arki Gdynia starali się prowadzić grę i zastosowali atak pozycyjny, natomiast Wisła Płock postawiła na konkrety. Piłkarze gości głęboko się cofnęli i czekali cierpliwie na swoje szanse.
Arkę było stać jedynie na strzały z dystansu, które były niecelne, aczkolwiek i tak kontrolowane przez Thomasa Daehne. W końcu akcję bramkową przeprowadzili goście. Po długim podaniu z połowy Wisły, pojedynek główkowy wygrał Cillian Sheridan. Przedłużył piłkę do Torgila Gjertsena, a ten przy totalnie zagubionych obrońcach Arki strzelił swojego drugiego gola w polskiej lidze.
Podczas golu Norwega, Arka miała aż 70 procent posiadania piłki. Cóż jednak z tego, skoro nie szły za tym żadne konkrety, a Wisła potrafiła zadać udany cios zza podwójnej gardy? Jedyną dobrą akcję Arka przeprowadziła w 33 minucie spotkania. Po wrzutce Marko Vejinovicia, pod poprzeczkę przymierzył Maciej Jankowski. Doskonałym refleksem popisał się Thomas Daehne, który zbił piłkę na poprzeczkę.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: ponad 40 lat, a on ciągle zachwyca. Co za bramka Tottiego
Nadzieje gdynian zostały jednak brutalnie rozbite na 5 minut przed przerwą. Totalnie nieodpowiedzialnie zachował się Adam Deja, który w środku pola wyprostowaną nogą wjechał bezpardonowo w nogę Dominika Furmana. Początkowo sędzia tego nie zauważył, jednak VAR zrobił swoje. Innej decyzji niż czerwona kartka być nie mogło szczególnie, że faul ten wyglądał podobnie jak wejście Żarko Udovicicia na Janie Grzesiku podczas ligowej inauguracji. Wówczas skończyło się kilkoma meczami zawieszenia.
Do przerwy Arka oddała zaledwie 1 strzał celny, przy 4 rywala. Gdynianie nie mieli nic do stracenia i w drugiej połowie ruszyli do przodu. Przez pewien moment można było się zastanawiać który z zespołów gra w osłabieniu. Ostatecznie jednak okazało się, że zachowanie płocczan było po prostu dużo mądrzejsze.
Po krótko rozegranym rzucie rożnym, Mateusz Szwoch dograł piłkę do Alana Urygi, a ten głową strzelił kolejnego gola w PKO Ekstraklasie. Arka jeszcze przez chwilę próbowała coś zdziałać, jednak z każdą minutą przewaga płocczan rosła. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 1:2, gdyż na sam koniec spotkania gola na pocieszenie strzelił z rzutu wolnego Vejinović.
Ta porażka Arki Gdynia może mieć spore konsekwencje. Mówi się o tym, że w Gdyni może dojść do zmiany trenera i Aleksandara Rogicia przed derbami Trójmiasta może zastąpić Leszek Ojrzyński. Biorąc pod uwagę ostatnie zdobycze punktowe wszystkich zespołów, które Arka ma jeszcze matematyczne szansę minąć, gdynianie zdają się płynąć do I ligi.
Arka Gdynia - Wisła Płock 1:2 (0:1)
0:1 - Torgil Gjertsen 17'
0:2 - Alan Uryga 62'
1:2 - Marko Vejinović 90+7'
Składy:
Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Christian Maghoma, Luka Marić, Adam Marciniak - Adam Deja - Mateusz Młyński, Michał Nalepa (71' Adam Danch), Marko Vejinović, Maciej Jankowski (76' Dawit Schirtladze) - Rafał Siemaszko (55' Nemanja Mihajlović).
Wisła Płock: Thomas Daehne - Damian Michalski, Michał Marcjanik, Alan Uryga, Angel Garcia - Mateusz Szwoch (88' Jarosław Fojut), Damian Rasak, Dominik Furman - Giorgi Merebaszwili, Cilian Sheridan (76' Grzegorz Kuświk), Torgil Gjertsen (71' Suad Sahiti).
Żółte kartki: Zbozień, Nalepa (Arka), Rasak, Gjertsen (Wisła).
Czerwona kartka: Adam Deja (Arka) 41' / za faul.
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów: 4 010.
Czytaj także:
Jak kluby radzą sobie z Koronawirusem?
Zobacz frekwencję w PKO Ekstraklasie