Miał lecieć do Grecji

Wydawało się niemal pewnym, że Krzysztof Kotorowski opuści Lech Poznań. 33-letni golkiper miał już zaplanowany wyjazd do Grecji, jednak w ostatniej chwili Lech zaproponował mu pozostanie w klubie - czytamy w Przeglądzie Sportowym.

Krzysztof Kotorowski był już jedną nogą w Grecji. Od kilku miesięcy mówiło się bowiem o tym, iż opuszcza Lech Poznań. Teraz sam przyznaje, że jest zaskoczony obrotem sprawy a nawet, że miał już zaplanowany wyjazd do Grecji. Propozycja z Poznania była jednak nie do odrzucenia. - Uznałem, że ten rozdział życia jest zamknięty i trzeba będzie otworzyć za chwilę kolejny. Zdałem już sprzęt i zabrałem z szatni karton z butami - opowiada Kotorowski.

W Lechu od marca słychać było głosy, że klub pozbędzie się po sezonie nie tylko Kotorowskiego, ale także Chorwata Ivana Turiny. Kiedy zespół wzmocnił Grzegorz Kasprzik z Piasta Gliwice, odejście obu bramkarzy wydawało się przesądzone, gdyż w kadrze Kolejorza jest jeszcze Jasmin Burić.

Nic z tych rzeczy jednak się nie wydarzyło. Zarówno Kotorowski jak i Turina zostali w Poznaniu. Tyle że sprawa odejścia Chorwata nadal jest otwarta i wydaje się, że klub faktycznie z niego zrezygnuje w obliczu posiadania w kadrze czterech golkiperów. Kotorowski tymczasem chętnie przyjął propozycję pozostania przy Bułgarskiej.

- Jednak zostałem, a zdecydował o tym naprawdę zbieg okoliczności. Sygnał o tym, że Lech nadal mnie chce dostałem w ubiegłą sobotę. Gdyby działacze Kolejorza zadzwonili dwa dni później, byłoby już po herbacie. W poniedziałek miałem lecieć do Grecji, gdzie czekały na mnie gotowe do podpisania dokumenty - przyznaje popularny "Kotor".

Źródło artykułu: