Będziemy walczyli o utrzymanie II ligi dla Zamościa - rozmowa z Andrzejem Orzeszkiem, trenerem Hetmana Zamość

Hetman Zamość w poprzednim sezonie z problemami utrzymał się w II lidze. Teraz klubowi także nie będzie łatwo o pozostanie w tej klasie rozgrywkowej. - Nasze możliwości finansowe są niestety bardzo skromne - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Andrzej Orzeszek, który od marca jest trenerem Hetmana. Były piłkarz Górnika Zabrza dzieli się z nami refleksjami dotyczącymi byłego klubu oraz sytuacji w całej I i II lidze.

Artur Długosz: Stal Stalowa Wola pokonała Hetman Zamość 1:0 w meczu sparingowym. W drugiej połowie to jednak pańscy piłkarze byli bliżsi strzelenia bramki. Jak pan oceni środową potyczkę pomiędzy zespołem z I ligi i prowadzonym przez pana drugoligowcem?

Andrzej Orzeszek: Z samej gry delikatną optyczną przewagę miał chyba zespół ze Stalowej Woli. Nie wiem, czy takich klarownych sytuacji bramkowych to my nie mieliśmy więcej. Piłka często "dzwoniła" po słupkach czy poprzeczkach. Należał się nam ewidentny rzut karny - sędzia nie zauważył zagrania ręką w polu karnym, podyktował rzut wolny sprzed pola karnego. Zasłużonym wynikiem, w tych trudnych warunkach, bo było bardzo ciepło, według mnie, byłbym remis.

Panie trenerze, Hetman Zamość przegrał pierwszy mecz sparingowy w tym sezonie. Tym razem to Stal była za mocna dla pańskiej drużyny, czy po prostu brakło szczęścia?

- Ja w tej chwili naprawdę nie przywiązuje wagi do wyniku. Jest tylu nowych, sprawdzanych zawodników, że rezultat ma drugorzędne znaczenie. Pewnie - zwycięstwo zawsze cieszy. W tej chwili nie to jest jednak naszym celem.

Przed rozpoczynającym się sezonem musi pan budować praktycznie nową drużynę. Z poprzedniego składu został mało kto...

- Tak jak pan zauważył, tak dokładnie jest.

W poprzednim sezonie Hetman Zamość w drugiej lidze utrzymał się z wielkimi problemami. Przed nowymi rozgrywkami prezes klubu z Zamościa mówi, że jest w stanie zbudować drużynę, która będzie mogła z powodzeniem grać w drugiej lidze. Jak to wygląda w rzeczywistości?

- Nasze możliwości finansowe są niestety bardzo skromne i ograniczone. W tej chwili Hetman też buduje zespół taki, który będzie walczył o utrzymanie.

Czyli nie będzie spokojnej walki o środek tabeli?

- Nie stać klubu na transfery, na takie wzmocnienia, które spokojnie pozwoliłyby grać w środku tabeli. Na pewno będziemy walczyli.

Czy któryś z testowanych w meczu ze Stalą Stalowa Wola zawodników zrobił na panu takie wrażenie, że już teraz może być on pewny angażu w Hetmanie?

- Powiem tak - to zostawiam na razie dla siebie i w tym przypadku decyzje będą jeszcze podejmowane.

Pierwszy mecz zagracie ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki, potem czeka na was rywalizacja ze Startem Otwock. Początek nie będzie należał do łatwych.

- W większości zespołów też są problemy finansowe, organizacyjne. Na pewno czeka nas trudny początek, ale z kim byłoby łatwo?

Może z beniaminkiem?

- Dokładnie, ale beniaminkowie, którzy grają siłą rozpędu też nie są łatwym przeciwnikiem. Resovia i Stal Rzeszów to bardzo silni beniaminkowie. Nie ma tutaj więc co liczyć, że z tymi zespołami będzie łatwiej.

Panie trenerze, pan pochodzi z Zabrza. Miejscowy Górnik spadł z ekstraklasy. Pan oceni wszystko to, co się dzieje z Górnikiem?

- Górnik wcześniej też borykał się z problemami finansowymi, jednak zawsze udawało się ekstraklasę dla Zabrza obronić. W tej chwili klub ma bardzo prężnego sponsora - firmę Alianz. Niestety kibice, zawodnicy, zarząd, wszyscy musieliśmy przełknąć gorycz porażki, spadku do I ligi. Nic na to nie wskazywało. Wszyscy byli pewni, że Górnik powinien spokojnie się utrzymać. Rzeczywistość dla tego klubu okazała się jednak brutalna. Mam nadzieję, że po roku gry w pierwszej lidze zabrzanie wrócą do ekstraklasy.

Właśnie, z obecnym składem personalnym Górnik Zabrza wydaje się być faworytem pierwszej ligi.

- A widzi pan, łatwo jest powiedzieć, że składem personalnym są faworytem. Też ich problemy nie omijają. Mam tu na myśli kontuzje czołowych zawodników. Adam Banaś wypadł na dłuższy okres czasu. To był filar defensywy, na którym miała się opierać praktycznie cała gra obronna. Pół roku chłopak ma z głowy. To bardzo duża strata. Kłopoty zdrowotne ma też Damian Gorawski. Problemów w Górniku Zabrze nie brakuje i na pewno dla nich ta pierwsza liga też łatwa nie będzie.

Oglądał pan zespół Stali Stalowa Wola, który także będzie występował w I lidze. Jak pan uważa, czy Stal z takim potencjałem kadrowym ma szanse na utrzymanie w tej klasie rozgrywkowej?

- Szanse ma, ale uważam, że Stal niestety też będzie broniła się przed degradacją. Oby z pozytywnym skutkiem.

Kto w takim razie będzie faworytem do awansu do ekstraklasy? Już pomijając Górnik Zabrze.

- Na pewno Widzew Łódź. Niewyjaśniona do końca jest jeszcze sytuacja ŁKS-u Łódź. Kilka innych zespołów też ma szanse. Na pewno Podbeskidzie Bielsko-Biała, które walczyło w poprzednim sezonie o awans do końca. Można powiedzieć, że z dobrym skutkiem. Liczyć się może Znicz Pruszków. Pierwsza liga też będzie ciekawa.

Dla pana, jako trenera Hetmana Zamość, które miejsce zajęte przez swój zespół byłoby szczytem marzeń?

- Tak jak powiedziałem - chcemy być jak najwyżej w tabeli. Rzeczywistość jest taka, że w tej chwili budujemy zespół przede wszystkim oparty na młodych zawodnikach, którzy chcą się promować, którzy chcą się pokazać i na pewno nie będziemy walczyli o czołowe lokaty, lecz o utrzymanie drugiej ligi dla Zamościa. Postaramy się zrobić wszystko, aby Hetman pozostał w drugiej lidze.

Źródło artykułu: