Koronawirus. Rozegranie Euro 2020 to pogoń za pieniędzmi

Getty Images / Na zdjęciu: służby sanitarne przed meczem
Getty Images / Na zdjęciu: służby sanitarne przed meczem

Rozegranie w czerwcu tego roku mistrzostw Europy w piłce nożnej byłoby decyzją absurdalną i niebezpieczną. I chyba ostatecznym dowodem, że w UEFA najlepiej liczą pieniądze.

W tym artykule dowiesz się o:

Epidemia koronawirusa w Europie postępuje nie z dnia na dzień, ale z godziny na godzinę. Stary Kontynent pochłonęła choroba rozprzestrzeniająca się w błyskawicznym tempie, zagrażająca życiu obywateli każdego kraju.

W obliczu takiego dramatu piłka nożna zeszła w życiu milionów osób na dalszy plan, choć długo łudzono się, że futbol jest silniejszy od epidemii i pozwalano na rozgrywanie meczów z udziałem publiczności we wszystkich najważniejszych ligach w Europie, także w Lidze Mistrzów.

Efekt był taki, że po wpuszczeniu na trybuny Anfield Road w Liverpoolu trzech tysięcy kibiców Atletico, w następnych dniach odnotowano w mieście kilkadziesiąt nowych przypadków choroby. Trudno powiedzieć, że na pewno stało się tak z powodu najazdu kibiców z opanowanego chorobą Madrytu, ale takiej opcji wykluczyć też oczywiście nie można.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Dopiero w piątek podjęto decyzję o odwołaniu najbliższych meczów Premier League. Jeszcze w czwartek władze ligi nie widziały problemu i chciały wpuścić na trybuny tysiące kibiców.

Na ten moment zawieszone są wszystkie europejskie rozgrywki. Władze każdej z lig postanowiły odwołać spotkania do końca marca, jednak jest coraz mniej prawdopodobne, że i w kwietniu piłkarze pojawią się na boiskach. Pandemia przecież postępuje i z każdą godziną chorych jest więcej.

Tylko w piątek we Włoszech zmarło z jej powodu 247 osób, w Hiszpanii w ciągu doby pojawiło się ponad dwa tysiące chorych. Statystyki już są przerażające, a przecież nikt nie wie, ile dokładnie osób jest już zarażonych koronawirusem i zaraża inne osoby, samemu o tym nie wiedząc.

W najbliższych dniach możemy się więc spodziewać tylko i wyłącznie rosnących statystyk i kolejnych ofiar. Co to oznacza dla piłkarskich kibiców? Nie tylko możliwy koniec wszelkich klubowych rozgrywek w Europie, ale i przełożenie Euro 2020.

12 czerwca w Rzymie mają rozpocząć się mistrzostwa Europy, jak na złość po raz pierwszy rozegrane w dwunastu różnych krajach. Dla koronawirusa to idealny scenariusz na sukces, dla ludzi idealny scenariusz na katastrofę. Choroba dotarła do wszystkich państw, gdzie mają odbyć się mecze EURO 2020. Także tam, gdzie swoje mecze mają rozegrać piłkarze reprezentacji Polski, czyli do Dublina i Bilbao.

Mapa zachorowań na koronawirusa (za Johns Hopkins University, błękitne oznaczenia - gospodarze Euro 2020, żółte oznaczenia - państwa, w których swoje mecze mają rozegrać Polacy):
[b]

[/b]W Irlandii potwierdzono już 70 przypadków, zmarła jedna osoba. Zdecydowanie gorzej jest w Hiszpanii, gdzie chorych jest ponad blisko 5 tys. ludzi, a wirus zabił już ponad 120 osób. Dla Roberta Lewandowskiego i innych reprezentantów Polski wzięcie udziału w turnieju i podróże do tych krajów, byłoby niczym innym jak narażeniem życia.

I choć epidemia trwa, decyzji brak, pojawiają się tylko nieoficjalne doniesienia. Niestety, także takie mówiące o determinacji UEFA do rozegrania w tym roku mistrzostw Europy. Dlaczego? Oczywiście, chodzi o pieniądze. "La Gazzetta dello Sport" ujawnia, że przełożenie ME na kolejny rok, kosztowałoby UEFA stratę 300 milionów euro.

Jak jednak przeprowadzić w czerwcu turniej, skoro w połowie marca nie znamy wszystkich uczestników, bo nie rozegrano baraży? Jak przeprowadzić turniej w 12 różnych krajach, skoro w każdym z nich szaleje wirus zabijający ludzi i panuje chaos, a kolejne państwa zamykają swoje granice?

Podjęcie decyzji o rozegraniu mistrzostw w planowanym pierwotnie terminie byłoby chyba ostatecznym dowodem, że to co robią najlepiej władze UEFA, to liczenie pieniędzy. A może i to już mamy za sobą? Ostatnich doniesień o zmuszaniu włoskich klubów do rezygnacji z udziału w Lidze Europy, po to żeby dokończyć rozgrywki, nie można przecież nazwać inaczej niż upadkiem.

Decyzja dotycząca Euro ma zostać ogłoszona w najbliższy wtorek - na ten dzień UEFA zaprosiła szefów wszystkich europejskich związków piłkarskich na wideokonferencję i zdecyduje, co z mistrzostwami Europy. Na szczęście w sobotę pojawiły się bardziej optymistyczne doniesienia - władze europejskiej piłki miały poinformować swoich dostawców, żeby na razie nie przygotowali się do Euro 2020, ponieważ czempionat ma być przełożony na przyszły rok. Oby.

FIFA planuje odwołania meczów reprezentacji Polski. Czytaj więcej--->>>

Robert Lewandowski zaapelował do kibiców. Czytaj więcej--->>>

Komentarze (2)
KoronaMKS - Białystok is rainbow
14.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Moim zdaniem to powinno wyglądać tak: Euro odbywa się zgodnie z planem jednak piłkarze i kibice mają obowiązkowe zalecenia żeby dbać o higienę wiele razy w dzień oraz nie chodzić w tłoczne miej Czytaj całość
avatar
Cheers
14.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W zasadzie tytuł mówi wszystko. Taka jest prawda.