Turcja jest jednym z najbardziej spolonizowanych krajów w Europie, biorąc pod uwagę rozgrywki piłkarskie. W dwóch najwyższych ligach występuje łącznie aż 10 Polaków.
Z klubami Super Lig związani są Michał Pazdan, Daniel Łukasik, Konrad Michalak (wszyscy MKE Ankaragucu), Kamil Wilczek (Goztepe SK), Bartłomiej Pawłowski, Paweł Olkowski (Gazisehier Gaziantep FK), Radosław Murawski i Adam Stachowiak (Denizlispor SK). Z kolei na jej zapleczu występują Artur Sobiech (Fatih Karagümrük SK) i Jakub Kosecki (Adana Demirspor).
W czwartek same kluby miały zadecydować, czy kontynuować rozgrywki, czy je przerwać. Nim się naradziły, do gry wkroczył minister sportu Mehmet Kasapoglu, zawieszając wszystkie ligi sportowe w kraju.
Nie wiadomo, kiedy rozgrywki zostaną wznowione. - Naszym celem jest jak najszybszy powrót do gry z udziałem publiczności - mówi prezes tureckiego związku piłki nożnej (TFF) Nihat Ozdemir.
Piłkarze z ulgą przyjmą decyzję tureckich władz. Jeszcze w środę Michał Pazdan na antenie Eleven Sports narzekał, że liga toczy się jak gdyby nigdy nic.
- U nas w klubie jest tak jak wszędzie, w całej Europie i na świecie. Mówi się tylko o tym, ile osób zarażonych w tym czy innym kraju. To nie ułatwia myślenia o piłce. Podczas meczu nie powinno się myśleć o tym, czy rodzina jest bezpieczna, czy ty jesteś bezpieczny. To dziwna sytuacja i podejrzewam, że większość zawodników będzie miała z tym problem - stwierdził reprezentant Polski.
BİLGİLENDİRME |
— MKE Ankaragücü (@Ankaragucu) March 19, 2020
Gençlik ve Spor Bakanı Mehmet Muharrem Kasapoğlu, ülkemizde yaşanan koronavirüs nedeniyle TFF Süper Lig maçlarının ertelendiğini duyurdu. pic.twitter.com/Tk2wiJsFhV
ZOBACZ WIDEO Koronawirus. Ciężka sytuacja klubów sportowych. "Ratunkiem może być wprowadzenie odpowiednich przepisów"