Piłka nożna. Radosław Majewski szykuje się do zakończenia kariery. "Mam już plany na przyszłość"

Getty Images / Steve Christo/Corbis / Na zdjęciu: Radosław Majewski
Getty Images / Steve Christo/Corbis / Na zdjęciu: Radosław Majewski

- Chcę być gotowy na ten moment. Żeby nie okazało się, że pewnego dnia wstanę rano i zadam sobie dramatyczne pytanie: "Radek, i co teraz?". Mam już plany na siebie - mówi Radosław Majewski, który jest w trakcie rehabilitacji po kontuzji kolana.

W tym artykule dowiesz się o:

Pomocnik ma zerwane więzadło krzyżowe przednie (ACL) i więzadło poboczne piszczelowe (MCL), od października ubiegłego roku pauzuje. Radosław Majewski nabawił się urazu w trakcie treningowej gierki.

- Oglądałem tę sytuację później na wideo. Nie byłem w stanie uciec od ataku kolegi. I moim zdaniem było to złośliwe zagranie. Przecież jako zawodnik musisz się hamować na treningach, uważać na partnerów z drużyny - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Polskiego piłkarza "uszkodził" Dylan McGowan, na którego był wściekły. - Na początku byłem wkurzony, ale już mi przeszło. Nie ma co roztrząsać tej sprawy - przyznaje pomocnik.

ZOBACZ WIDEO Koronawirus. Mistrzostwa Europy przełożone! "Nikt nie jest w stanie przewidzieć kiedy piłkarze wybiegną na boiska"

- To praktycznie rok wyjęty z życia. Gdybym został w Australii, pauzowałbym 9–11 miesięcy. Tam lubią powoli przeprowadzać proces rehabilitacji, żeby do minimum zredukować prawdopodobieństwo odnowienia kontuzji. W Europie wraca się po 6–7 miesiącach, m.in. dlatego rehabilituję się w Polsce - komentuje.

Majewski nie ukrywa, że powoli szykuje się do zakończenia kariery. Nawet nie wie, czy i kiedy wróci do Australii, bo kraj jest zamknięty dla przylatujących na trzy miesiące.

- Przyszedł czas na myślenie, co będzie ze mną po zakończeniu kariery. To chyba dobry moment, prawda? Chcę być na to przygotowany. Żeby nie okazało się, że pewnego dnia wstanę rano i zadam sobie dramatyczne pytanie: "Radek, i co teraz?" - opowiada Majewski, który ma już plany na przyszłość: ekspert w telewizji, budowa restauracji i sali bankietowej oraz wynajmowanie boiska ze sztuczną nawierzchnią.

- Od półtora roku buduję restaurację z salą bankietową. To duża inwestycja, największa w moim życiu. Teraz budowa jest nieco wstrzymana, bo z powodu pandemii mam mniej robotników. Ale być może w ciągu trzech miesięcy uda nam się skończyć - zaznacza 34-letni pomocnik.

Zobacz także:
Koronawirus szaleje, a Jose Mourinho... już planuje letnie transfery. Piłkarz RB Lipsk na celowniku
Bundesliga. Media. Łukasz Piszczek przedłuży kontrakt z Borussią Dortmund

Komentarze (0)