Cesc Fabregas w Arsenalu był zdecydowanie jedną z najważniejszych postaci zespołu. Pełnił rolę kapitana, a w swoich dwóch ostatnich sezonach zdobył 28 bramek i zanotował 36 asyst.
- Byłem kapitanem, zawsze odczuwałem ogromną presję. Musiałem prowadzić zespół do zwycięstw. Dałem z siebie wszystko - powiedział Cesc Fabregas w rozmowie z arseblog.com.
Hiszpan jednak w pewnym momencie zaczął nalegać na transfer. Chciał wrócić do macierzystej Barcelony, którą opuścił w wieku 16 lat. W końcu, latem 2011 roku, dopiął swego. Teraz po latach zdecydował się odsłonić nieco kulisów tamtej decyzji.
ZOBACZ WIDEO Koronawirus. Ciężka sytuacja klubów sportowych. "Ratunkiem może być wprowadzenie odpowiednich przepisów"
- Czasem wracałem do domu po porażkach i płakałem. Cierpiałem, cierpiałem podczas bezsennych nocy - wspominał. - Następnie przegrywasz mecz. Jesteś w autobusie. Zniszczony. A potem słyszysz, jak inni gracze się śmieją i rozmyślają o tym, gdzie później wyjdą - mówił rozżalony.
To właśnie brak ambicji i chęci "umierania za klub" ze strony części zespołu był czynnikiem, który sprawił, że Fabregas zrozumiał, że potrzebuje spróbować swych sił w silniejszym zespole, który pozwoli mu na walkę o najwyższe cele.
- Takie zachowania ze strony niektórych graczy i inne tego typu rzeczy sprawiły, że chciałem spróbować czegoś innego. Gdyby nie to, nie opuściłbym wówczas Arsenalu - zapewnił.
Piłkarz miał także spore zastrzeżenia co do samej jakości kadry drużyny. Dziś otwarcie przyznaje, że tylko dwójka kolegów z szatni reprezentowała umiejętności zbliżone do niego.
- Było tak zwłaszcza podczas moich ostatnich dwóch lub trzech lat. Czułem, że tylko Robin van Persie i Samir Nasri byli jedynymi piłkarzami - to nie ma być aroganckie, po prostu tak wówczas czułem - którzy byli na moim poziomie, mentalnym i technicznym - zdradził Fabregas.
Hiszpan w Barcelonie spędził 3 lata. W tym czasie zdobył sześć trofeów. W 2014 roku odszedł do Chelsea, z której zimą zeszłego roku został sprzedany do AS Monaco.
Czytaj także:
- Koronawirus. Serie A ma dwa scenariusze zakończenia rozgrywek
- Koronawirus. Milik i Zieliński z zakazem opuszczania Neapolu. Taka jest decyzja klubu