Koronawirus. Gerard Badia: Zostańmy w domu, żeby później nie płakać

Gerard Badia chwali polskie władze za szybkie reakcje w walce z koronawirusem. Przestrzega jednak, że mimo wszystko musimy zachować czujność. - Po prostu lepiej zostać w domu, żeby później nie płakać - powiedział Hiszpan.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
Gerard Badia Newspix / Adam Starszynski / PressFocus / Na zdjęciu: Gerard Badia
W rozmowie z "Super Expressem" pomocnik Piasta Gliwice opowiedział o tym, jak wygląda jego życie bez piłkarskich treningów. Z domu wychodzi tylko raz dziennie. Biega wtedy w lesie, starając się unikać ludzi.

Zdaniem Badii polski rząd odpowiednio zareagował na zagrożenie, jakim jest nowa, mało znana i szybko rozprzestrzeniająca się choroba i podjął dobre decyzje.

- Dobre, bo szybkie, szybsze niż w Hiszpanii, gdzie straciliśmy czas. Ale... teraz jest ten moment, kiedy my, mieszkańcy Polski, nie możemy przysnąć, a odwrotnie: jeszcze bardziej się starać, stosować do komunikatów. Po prostu zostać w domu, żeby później nie płakać. Bo nie dostosowanie się do apeli, łamanie zasad izolacji i niepotrzebne wychodzenie prowadzą do tragedii ludzkich, co widzimy w wielu krajach Europy. Uniknijmy tego! - apeluje.

Pochodzący z Katalonii piłkarz twierdzi, że podejmowanie teraz prób dokończenia rozgrywek PKO Ekstraklasy, jest bezsensowne. Jego zdaniem lepiej poczekać w domach, aż będzie bezpieczniej. - Wtedy wrócimy i znów będziemy się cieszyć futbolem - powiedział "Super Expressowi" mistrz Polski z sezonu 2018/2019.

Czytaj także:
Koronawirus. Piękny gest drużyny Rafała Gikiewicza. Wszyscy zrzekli się pensji
Transfery. Media: Juventus Turyn chce Arkadiusza Milika. "Konkretne zainteresowanie"

ZOBACZ WIDEO Koronawirus. Ciężka sytuacja klubów sportowych. "Ratunkiem może być wprowadzenie odpowiednich przepisów"


Czy uda się dokończyć obecny sezon PKO Ekstraklasy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×