Zamknięte z powodu zarazy stadiony i zawieszone rozgrywki ligowe sprawiają, że kluby piłkarskie ponoszą duże straty finansowe. Potężnym obciążeniem dla budżetów są pensje zawodników, choć ci nie mogą grać i zapewniać w ten sposób przychodów swoim pracodawcom.
Niektórzy piłkarze, wśród nich m.in. Wojciech Szczęsny i Manuel Neuer, zaczynają wspominać, że jako grupa o wysokich zarobkach futboliści powinni na czas kryzysu zrezygnować z całości lub części swoich wypłat. Gracze i trenerzy Leeds United, wśród nich Mateusz Klich, poszli o krok dalej. Dobrowolnie przystali na zamrożenie wynagrodzeń, by klub mógł dalej normalnie wypłacać pensje 272 pozostałym pracownikom.
"Leeds United jest rodziną, taką kulturę stworzyli wszyscy związani z tym klubem, od zawodników i zarządu, przez wszystkich pozostałych pracowników po kibiców na trybunach. Żyjemy w niepewnych czasach i dlatego ważne jest, by wspólnie pracować nad znalezieniem rozwiązań, które pomogą przejść nam przez ten okres. W międzyczasie bądźmy solidarni i słuchajmy zaleceń władz oraz służby zdrowia. Pokonajmy tego wirusa" - napisano w oświadczeniu drużyny Leeds.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
- Moim piłkarze wykazali niesamowite poczucie jedności i wspólnoty, jestem z nich dumny. Dziękujemy trenerowi Marcelo Bielsie, jego współpracownikom oraz piłkarzom, za postawienie dobra klubu na pierwszym miejscu i zadbanie o naszą rodzinę - powiedział dyrektor Leeds Victor Orta.
Właściciel Leeds United Andrea Radrizzani kilka dni temu powiedział, że zawieszenie rozgrywek to dla klubów katastrofa. - Nie mogąc zagrać pięciu spotkań przed własną publicznością stracimy około 2,5 miliona funtów - zdradził.
W momencie przerwania rozgrywek Championship na osiem kolejek przed końcem sezonu zespół Mateusza Klicha prowadził w tabeli i był bliski awansu do Premier League.
Czytaj także:
Koronawirus. Mateusz Klich: Kluczowe, żeby dokończyć ligi
Wirtualne derby Londynu w FIFA 20. Łukasz Fabiański obronił dwa rzuty karne, ale West Ham poległ