[tag=18658]
[/tag]Marcus Vinicius da Silva ma już 36 lat. Arkę Gdynia reprezentuje od 2012 roku, gdy trafił do tego klubu z Orkanu Rumia. Niebawem będzie musiał zawiesić buty na kołku.
- Wcześniej czy później przyjdzie na mnie czas. Patrząc na swoje wyniki biegowe, sprintowe, myślę, że mogę jeszcze pograć. Jest bliżej, niż dalej i jestem świadomy, ale dopóki biegam swobodnie z piłką, kiwam się i nie robię sobie wstydu, to mogę jeszcze trochę pograć i się spocić - powiedział w rozmowie z portalem trojmiasto.pl.
Pandemia koronawirusa sprawia, że ludzie mają więcej czasu na refleksję. Brazylijczyk jednak najprawdopodobniej pogra jeszcze przynajmniej przez jeden sezon. Zakończenie kariery tego lata raczej mu nie grozi. - Jeśli zauważę, że nadejdzie moja chwila, nie będę mógł nikogo ominąć tak, jak zawsze to robiłem, zrobię kolejny krok w karierze - dodał.
Marcus ma w Gdyni własną szkółkę piłkarską, ale nie wybierze zawodu trenera. Ostateczną decyzję podejmie, kiedy uzna, że nie jest już w stanie dać drużynie jakości. - Na trenera się nie nadaję. Na skauta może już bardziej, ale trenerka odpada. Wieku nie oszukasz i trzeba myśleć co później, lecz na razie nie zaprzątam sobie tym głowy. Gdy przyjdzie mój czas, to obiorę kierunek i się na nim skupię - przyznał jeden z ulubieńców gdyńskich kibiców.
- Ogólnie jestem optymistą, ale jak widzimy co się dzieje na świecie, to nie wierzę, że zagramy za miesiąc. Dopóki liczba zakażonych będzie rosła, to będzie bardzo ciężka sprawa. Osobiście nie wyobrażam sobie, że w obecnej sytuacji gramy bez wykonanych badań. Nawet gdybyśmy mieli grać bez publiczności, to wciąż mamy kontakt z rywalami, dziennikarzami, kamerzystami i wszelkimi służbami. Nie przypominam sobie takiej wymuszonej przerwy, nie wliczając kontuzji. Były zgrupowania reprezentacyjne, ale to była przerwa od meczów, bo trenowaliśmy normalnie - zaznaczył.
Brazylijczykowi z końcem czerwca wygasa kontrakt. Na razie myśli tylko o treningach. - Brakuje treningów z piłką i tego nie da się zastąpić w żaden sposób. Możemy ciężko poćwiczyć, wykonać interwały. Jeżeli liga ruszy, to mam nadzieję, że wcześniej będziemy mogli wyjść na boisko i potrenować w normalnych warunkach. Bieganie, które w chwili obecnej nam tylko pozostaje, potraktujemy jako przygotowanie fizyczne, a następnie już na placu gry będzie więcej elementów meczowych - zakończył Marcus Vinicius da Silva.
Zobacz także: Koronawirus. PKO Ekstraklasa. Taras Romanczuk: Prezes nie chce się z nami spotkać
Zobacz także: Koronawirus. Paweł Wszołek: Funkcjonujemy jak roboty. Może kwarantanna nas obudzi
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Paul Pogba w koszulce giganta. Nie chodzi o Manchester United