"Chcę, aby to zwierzę, które przyjechało z Włoch, pozostało w domu. Zabierzcie go z Madery!" - napisał na Facebooku Rafael Macedo, polityk z Madery. Wpis o takiej treści pojawił się po publikacji zdjęć z rodzinnego spaceru Cristiano Ronaldo.
Cristiano Ronaldo został sfotografowany na ulicach Funchal, kiedy spacerował ze swoją narzeczoną i dziećmi. Zachowanie gwiazdora futbolu oburzyło kibiców, którzy w dobie pandemii koronawirusa uznali zachowanie CR7 za wielce nieodpowiedzialne (więcej TUTAJ).
Czy Ronaldo rozwścieczył też lokalnego polityka? Okazuje się, że niekoniecznie. Rafael Macedo obraźliwy wpis pod adresem gwiazdora Juventusu Turyn tłumaczył bowiem zhackowanym kontem na Facebooku. Zapewnił, że to nie on jest autorem wpisu opublikowanego pod jego nazwiskiem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: świetny trening bramkarza na czas koronawirusa. Sam strzelał, sam bronił...
"Moje konto zostało zhackowane. Nigdy nie wypowiedziałbym takich żenujących słów o naszym CR7. To nie pierwszy raz, gdy ktoś zdobył dostęp do mojego konta, teraz zmieniłem już hasło" - wyjaśnił polityk.
"Proszę Ronaldo o wybaczenie. Będę zmieniał hasła co tydzień, będę bardzo uważny" - dodał Macedo, zapowiadając zgłoszenie sprawy na policję.
"Nigdy nie użyłbym tak obraźliwych słów. Przepraszam wszystkich, a przede wszystkim CR7 i jego rodzinę, którą bardzo podziwiam" - skomentował polityk, do którego wcześniejszego wpisu odniosła się siostra Cristiano Ronaldo.
Elma Aveiro na Instagramie nazwała polityka z Madery "nienormalnym". Później skasowała ten komentarz.
Zobacz też: Koronawirus. Trener Jerzego Janowicza uderza w polityków i... Cristiano Ronaldo. "To niedorzeczne"
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)