- Ze wszystkich scenariuszy, które analizowaliśmy wraz z UEFA, najbardziej prawdopodobnymi terminami powrotu do gry są 28 maja, 6 czerwca lub 28 czerwca - powiedział prezydent La Liga Javier Tebas, cytowany przez "BBC".
Opcja z uznaniem obecnej tabeli za ostateczną w ogóle nie wchodzi w rachubę, a decydują o tym finanse. - Jeśli spojrzymy na wszystkie czynniki gospodarcze i wpływy pieniężne, to przedwczesne zakończenie sezonu oznaczałoby, że dochody hiszpańskich klubów spadłyby o 1 mld euro - zaznaczył.
Dokończenie sezonu pozwoliłoby znacznie zredukować ten ubytek. - Jeśli zorganizujemy resztę rozgrywek bez publiczności, straty wyniosą 300 mln euro, a z publicznością - 150 mln - wyjaśnił Tebas.
W różnych ligach podawane są różne daty powrotu do gry i nie jest powiedziane, że cała Europa ruszy w takim samym terminie. - Wszędzie mamy inne realia. W Bundeslidze jest 18 drużyn, a w innych silnych ligach po 20. Dlatego każdy szuka też rozwiązań wewnętrznych. Jeśli gdzieś da się wystartować wcześniej, myślę, że te ligi powinny z takiej możliwości skorzystać - stwierdził Tebas.
W Primera Division pozostało do rozegrania 11 pełnych kolejek. Po 27 seriach liderem jest FC Barcelona, która ma dwa punkty przewagi nad Realem Madryt.
Czytaj także:
Szymon Mierzyński: Życie w zawieszeniu musi się skończyć. Sport to także ogrom miejsc pracy (komentarz)
Dyrektor Warty Poznań: Rynek piłkarski się przedefiniuje, ale bez solidarności klubów na krótko
ZOBACZ WIDEO: Jak piłka nożna będzie wyglądać po epidemii koronawirusa? "To bardzo poważnie zachwieje klubami"