Koronawirus. "Człowiek może się udusić". Jarosław Cecherz opowiada o zakażeniu

Waldemar Ossowski 09 Kwietnia 2020, 08:32

Newspix / GRZEGORZ MICHALOWSKI / Na zdjęciu: Jarosław Cecherz

• Koronawirus. Piłkarze Premier League przekażą 4 miliony funtów na walkę z pandemią

- Człowiek czuje się, jak mu miażdży klatkę piersiową, majaczy, nie ma mowy o śnie. Duszność jest nieprawdopodobna. Mając inne choroby, organizm może nie wytrzymać. Może dzięki sportowi organizm mój był tak silny, że to pokonał - dodał.

Były piłkarz Widzewa opowiedział także, jak szpitale w USA są przygotowanie do przyjmowania pacjentów.

- Człowiek prowadzony jest do odizolowanego gabinetu, tam wykonywane są badania. Momentalnie robią zdjęcie klatki piersiowej, EKG, wymaz z nosa, pobierają krew. Po trzech godzinach w gabinecie, bo łączą się telefonicznie, dostałem telefon, że mogę iść do domu. Wypuszczono mnie więc tego samego dnia. Chorowałem wtedy tydzień - wyjaśnił.

Cecherz w trakcie przechodzenia choroby schudł aż 15 kilogramów. - Powinno się wtedy jeść, aby nie osłabiać organizmu, ale, z drugiej strony, nic nie smakuje, wszystko ma posmak metaliczny, nawet woda - tłumaczy.

Na szczęście członkowie rodziny byłego piłkarza nie zostali zakażeni. Jarosław Cecharz jest jednak zbulwersowany zachowaniem amerykańskiego społeczeństwa, które nie stosuje się do dyrektyw rządzących.

- Jeśli nie zostaną wprowadzone diametralne zobowiązania, np. całkowity zakaz wychodzenia, może być to długa, nieskuteczna walka - dodał. - Marzyłbym, by to, co wprowadził polski rząd, zostało wprowadzone w USA. Chciałbym nawet, aby był całkowity zakaz opuszczania pomieszczeń. Wiem, że wiąże się to z problemami, ale są na to sposoby - np. pomoc armii. Apeluję gorąco - siedzieć w domu i przestrzegać zasad.

Czytaj też:
Włoskie media: Juventus sprzeda Wojciecha Szczęsnego, jeśli pojawi się dobra oferta
Koronawirus wpłynął na wartość piłkarzy. Spadła wycena Roberta Lewandowskiego