Epidemia koronawirusa doprowadziła do zawieszenia rozgrywek PKO Ekstraklasy. Przypominamy zatem najciekawsze, najdziwniejsze i najbardziej pamiętne mecze sprzed lat.
Sezon 2007/2008 należał do Wisły Kraków, która z ogromną przewagą wygrała rozgrywki ligowe. W 3. kolejce Biała Gwiazda podejmowała Koronę Kielce. Krakowianie po dwóch wygranych z rzędu mieli nadzieję na kolejne trzy punkty.
Gospodarze szybko objęli prowadzenie. W 5. minucie Marek Zieńczuk zagrał do Pawła Brożka, a ten z kilku metrów uderzył do siatki. Dwanaście minut później na 2:0 podwyższył Cleber, który dość szczęśliwie wykonał rzut karny. Maciej Mielcarz trącił piłkę, ale ta wtoczyła się do siatki.
ZOBACZ WIDEO: Jak piłka nożna będzie wyglądać po epidemii koronawirusa? "To bardzo poważnie zachwieje klubami"
Zobacz inne pamiętne mecze sprzed lat
W 19. minucie było już 3:0. Po tragicznym zachowaniu defensywy i bramkarza futbolówkę z bliska do bramki wbił Andrzej Niedzielan, który kilka lat później seryjnie zdobywał gole dla Złocisto-Krwistych.
Na przerwę kielczanie mogli schodzić w trochę lepszych nastrojach. Nie popisali się jednak sędziowie. Rzut wolny z okolicy linii środkowej szybko wykonał Piotr Świerczewski. Doświadczony pomocnik zauważył, że przed bramkę wysunięty jest Mariusz Pawełek i uderzył. Futbolówka przeleciała nad wracającym na linię golkiperem, trafiła w poprzeczkę i odbiła się już w bramce. Sędzia jednak nie zauważył tego i uznał, że gola nie ma.
Świerczewski na sędzim Marku Mikołajewskim nie pozostawił w przerwie, w rozmowie z reporterem stacji Canal+, suchej nitki. - Nie wiem czy była bramka. To nieważne. Wisła gra bardzo dobrze, ale sędzia nie musi im pomagać. Widzi jakieś faule, nie wiem co mam robić z rękami - denerwował się Świerczewski. - Ten pan nie powinien sędziować. To są mecze na najwyższym poziomie. Nie chciałbym już widzieć tego pana, bo może musi się coś... Nie, oczywiście nic nie może się stać, bo to jest sędzia - nie potrafił uspokoić się gracz Korony.
- Trochę mi nerw pękł. Przy takim sędziowaniu będę musiał arbitra niechcący potraktować go z bodiczka. Może kamera nie będzie widzieć. Nie oszczędzajcie go panowie w telewizji, bo jest naprawdę do d*** ten sędzia - zakończył Piotr Świerczewski.
Zawodnik Korony boisko opuścił w 58. minucie, zmieniony przez Tomasza Nowaka. Chwilę wcześniej wynik spotkania na 4:0 ustalił Paweł Brożek, wykorzystując precyzyjne dośrodkowanie Dariusza Dudki.
Korona sezon zakończyła na 6. miejscu. Świerczewski Kielce opuścił zimą, przenosząc do Dyskobolii Grodzisk Wlkp..
Czytaj także:
--> Roman Szewczyk zadziwił wszystkich. Dwa gole z rzutów wolnych, jeden niemal z połowy boiska
--> Pamiętne derby Łodzi. W 7. minucie było 2:2