Epidemia koronawirusa doprowadziła do zawieszenia rozgrywek PKO Ekstraklasy. Przypominamy zatem najciekawsze, najdziwniejsze i najbardziej pamiętne mecze sprzed lat.
Po raz kolejny wracamy do sezonu 1992/93. W ostatni weekend niezwykle gorących wakacji doszło do kolejnych derbów Łodzi. ŁKS podejmował Widzew. Kibice, którzy spóźnili się na to spotkanie mogli przegapić aż cztery gole. W 7. minucie spotkania było już 2:2!
Jako pierwsi do siatki trafili gospodarze. W 3. minucie bramkę zdobył Jacek Płuciennik, który kilka lat później zginął w wypadku samochodowym. Po dograniu z rzutu wolnego zawodnik ŁKS-u uderzył z pięciu metrów. Piotr Wojdyga odbił piłkę, ale ta wtoczyła się do siatki.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Radosław Majdan szczerze o obniżkach pensji dla piłkarzy. "Sportowcy nie mają wyjścia. Kluby przestały zarabiać"
Riposta Widzewa była natychmiastowa. Z rzutu wolnego z ponad trzydziestu metrów potężnie uderzył Leszek Iwanicki. Andrzej Woźniak nie był w stanie odbić piłki. Minęły trzy minuty i to goście prowadzili. Ryszard Czerwiec przed polem karnym krótko zagrał do Iwanickiego, ten natychmiast odegrał do Marka Koniarka. Snajper Widzewa w sytuacji sam na sam pokonał Woźniaka.
Po chwili ponownie był remis. Dariusz Podolski zagrał na lewo do Płuciennika, który dośrodkował, a nadbiegający Zdzisław Leszczyński głową wpakował piłkę do siatki. Na przerwę to jednak Widzew schodził prowadząc. W 40. minucie po raz kolejny nie popisała się defensywa gospodarzy. Podawał Mirosław Myśliński, a Jarosław Cecherz spokojnie umieścił piłkę w bramce, uderzając z sześciu metrów. Zawodnik Widzewa po strzeleniu gola podbiegł pod sektor kibiców gości za co otrzymał żółtą kartkę.
Po zmianie stron padł tylko jeden gol. ŁKS-owi udało się wyrównać na dwadzieścia minut przed końcem. Wówczas Tomasz Cebula wpadł z piłką w pole karne i wyłożył ją nadbiegającemu Leszczyńskiemu. Ten trafił z metra do pustej bramki.
ŁKS i Widzew rozgrywki zakończyły w ścisłej czołówce ligi. Gospodarze do końca walczyli z Legią Warszawa o mistrzostwo Polski. Finał pamiętają wszyscy. Ostatecznie ŁKS zakończył sezon na 3. miejscu, a Widzew był 5.
Czytaj także:
--> Legia Warszawa mistrzem Polski po 24 latach. Górnik Zabrze kończył w ósemkę
--> "Są trzy cienie, mają być cztery". W Katowicach zgasło światło. Zabrzanie obwinili Mariana Dziurowicza