W niedzielę piłkarz Unionu Berlin podarował pizze, dania obiadowe, sałatki owocowe i zapas wody dla porannej i popołudniowej zmiany oddziału intensywnej terapii szpitala w Koepenick, jednej z dzielnic Berlina. "Mocna akcja!" - napisał "Kicker", największa piłkarska gazeta w Niemczech.
- Przekazaliśmy jedzenie na oddział, na którym ludzie walczą z wirusem codziennie dwadzieścia cztery godziny na dobę. Lekarze teraz są bohaterami i chciałem się im jakoś odwdzięczyć - mówi nam Rafał Gikiewicz.
- Wybrałem ten szpital z dwóch powodów. Po pierwsze, mieszkam w jego okolicy. Po drugie, w zeszłym roku w tym szpitalu pomogli mojej żonie, zoperowali ją, więc miałem drugi powód do okazania wdzięczności - zdradza nam 32-latek.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Trudna sytuacja finansowa polskich klubów. Wznowienie rozgrywek rozwiąże sporo problemów
Jak się okazuje, Gikiewicz za jednym razem zrobił dwa dobre uczynki. Posiłki, które przekazał szpitalowi, zamówił u lokalnego restauratora Amera Tankovicia, który w czasie epidemii - jak cała branża gastronomiczna - znalazł się w trudnej sytuacji.
- Prowadzi knajpkę na osiedlu, na którym mieszkam. Też ma teraz problemy, więc w ten sposób go wspomogłem. Zresztą, on sam mieszka w Berlinie dwadzieścia pięć lat i też był gotowy do pomocy personelowi medycznemu - mówi Gikiewicz i puentuje: - Musimy się wszyscy wspierać w tym czasie. Tylko tak wszystko się odrodzi na nowo.
Gikiewicz w czasie pandemii daje innym dobry przykład. Gdy w połowie marca rozgrywki Bundesligi zostały zawieszone, był pierwszym piłkarzem niemieckiej ekstraklasy, który zadeklarował publicznie, że zrzeknie się części wynagrodzenia, by jego klub w jak najmniejszym stopniu odczuł ekonomiczne skutki przerwy w rozgrywkach. Więcej TUTAJ.
- To bardzo dobry znak od Rafała. I najważniejsze - jest to jego własna inicjatywa. Rafał jest inteligentny, on myśli, analizuje. I jak tu mówimy w Niemczech, nie patrzy tylko w swój talerz. On zawsze myśli o innych. To modelowa postawa, modelowe zachowanie - mówił nam o tym geście Polaka Uwe Bremer, berliński dziennikarz z 30-letnim stażem. Więcej TUTAJ.