W połowie kwietnia pojawiła się informacja, że Jacek Cyzio jest zakażony koronawirusem. Dowiedział się o tym przypadkowo. Miał możliwość zrobienia testu, więc z niej skorzystał, choć nie miał żadnych objawów. Wynik był pozytywny.
Były gracz m.in. Legii Warszawa i Pogoni Szczecin musiał poddać się kwarantannie. Cały czas jednak czuł się dobrze. W ostatnich dniach wykonano mu kolejne dwa testy i oba dały wynik negatywny. Dzięki temu może wrócić do normalnego życia.
- Do sklepu muszę iść, ale tak jak wcześniej, tylko po to, co jest mi faktycznie potrzebne. Na spacer też pójdę. Wybieram zresztą trasy, gdzie ludzi jest bardzo mało. Do pracy wracam 11 maja. Teraz mam tę świadomość, że zostałem dokładnie przebadany. Wiem, że jestem zdrowy i nikogo nie zarażam - mówi Cyzio w portalu przelom.pl.
W pewnym momencie pojawiła się jednak zaskakująca komplikacja. Po pierwszym wymazie sanepid zgubił próbkę z jego testem. Wszystko jednak dobrze się skończyło.
- Po zrobieniu pierwszego okazało się, że moja próbka gdzieś zaginęła i trzeba było to powtórzyć. W tej sytuacji tydzień później zrobiono mi zarówno ten drugi, jak i trzeci wymaz i na szczęście oba okazały się ujemne. Nie mam pretensji do Sanepidu o zagubienie mojej próbki, bo zdaję sobie sprawę, że obecnie mamy z tym „kocioł” i w takim natłoku takie rzeczy mogą się zdarzyć - komentuje w Polsacie Sport.
Cyzio przechodził kwarantannę przez trzy tygodnie. Zdradził, że jedyny objaw, który mógł wskazywać na zakażenie koronawirusem, była chwilowa wysypka na ciele.
Koronawirus. Trzech zarażonych w zespole 1.FC Koeln. Piłkarze Bundesligi przechodzą testy >>
Koronawirus. Białoruś gra mecz ze śmiercią. Ludzie w strachu, prezydent na lodowisku z zarażonym >>
ZOBACZ WIDEO: Powrót PKO Ekstraklasy namiastką normalności. "Piłka nożna ma duży oddźwięk w społeczeństwie"