Do lutego 2020 wydawało się, że FC Barcelona działa jak wielkie sprawne przedsiębiorstwo. Na obecny rok obrachunkowy szacowano budżet 1,047 miliarda euro. Lwią część pochłaniały pensje dla piłkarzy, które wynosiły 680 mln euro (około 65 procent całego budżetu).
Kryzys ekonomiczny związany z pandemią koronawirusa obnażył jednak wszystkie problemy Katalończyków. W kwietniu piłkarze musieli zrzec się aż 70 procent pensji. Dla porównania gracze Realu Madryt zgodzili się jedynie na 10-procentową obniżkę.
Jak podkreśla dziennik "AS", FC Barcelona od przyszłego sezonu będzie mocno zaciskać pasa. Pula na pensję piłkarzy spadnie z 680 mln euro do 450 mln euro. Co to oznacza? Mistrzowie Hiszpanii albo będą renegocjować kontrakty największych gwiazd, albo kilku z nich dostanie wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu.
Z Camp Nou mogą pożegnać się Ousmane Dembele, Bruno Coutinho Martins, Arturo Vidal, Ivan Rakitić czy Nelson Semedo. Ich miejsce zajmą wychowankowie klubu, którzy dostaną prawdziwą szansę pokazania się w Barcelonie: Carles Alena czy Riqui Puig. Na zmianach skorzysta także Ansu Fati.
Oprócz pensji piłkarzy, klub będzie szukał także oszczędności na innych płaszczyznach. "Klub będzie renegocjował umowy z dostawcami usług, zmniejszał poziom kosztów podróży, a także ograniczy kadry pozostałych drużyn sportowych" - podkreśla "AS".
Zobacz także: Kamiński, Kownacki, Lewandowski, Piątek - Polacy skorzystali na przerwaniu sezonu
Zobacz także: PKO Ekstraklasa podała terminarz pierwszych kolejek
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus przewartościował piłkarskie kontrakty. "Futbol jest przepłacony, ale to prawo rynku"