Kryzys ekonomiczny związany z pandemią koronawirusa mocno dopadł hiszpańskie kluby. W najlepszej sytuacji jest jednak Real Madryt, który nie musi szykować się na duże cięcia. Piłkarze musieli zrzec się jedynie 10 procent swoich pensji. W ostatnich latach Królewskim udało się wypracować zysk w wysokości 320 mln euro. Tylko na ten sezon, Los Blancos mają zarezerwowane dodatkowych 46 mln euro.
To pozwala Realowi Madryt snuć wielkie plany na kolejne lata. "Kylian Mbappe i nowe Santiago Bernabeu to dwa punkty orientacyjne w mapie drogowej prezydenta klubu Florentino Pereza - barwnie opisuje dziennik "AS".
Florentino Perez chce powtórzyć wielkie transfery z początku swoich kadencji, w 2000 oraz 2009 roku. Najpierw do Realu Madryt trafili Zinedine Zidane, Cristiano Ronaldo i David Beckham. Tak rozpoczęła się era "Galacticos", nowego sposobu na zrozumienie budowy drużyn i branży futbolu.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus przewartościował piłkarskie kontrakty. "Futbol jest przepłacony, ale to prawo rynku"
"Gwiazdy, które podpisał, ostatecznie przyciągnęły wielu sponsorów, a Perez podzielił się prawami do wizerunku ze swoimi piłkarzami" - przypomina "AS".
Podobnie ma być właśnie z Kylianem Mbappe, który od wielu lat jest marzeniem Królewskich. Paris Saint-Germain chce nakłonić gwiazdora do przedłużenia umowy wielką pensją, zakładającą zarobki na poziomie aż 600 tys. funtów tygodniowo. Mbappe zażąda jednak klauzuli zwalniającej go z kontraktu, umożliwiającej tym samym transfer do Realu Madryt (więcej TUTAJ).
Maszyną do zarabiania pieniędzy ma być także przebudowany stadion. Ma mieć rozsuwany dach i co za tym idzie, w całości zadaszone wszystkie cztery trybuny. Do tego powstaną sklepy i restauracje, a także muzeum i strefa zagospodarowana na potrzeby e-sportu. Prezydent Realu Florentino Perez uważa, że będzie to najnowocześniejszy stadion na świecie.
Zobacz także: Oficjalnie. Bundesliga wraca 16 maja!
Zobacz także: PKO Ekstraklasa. Piłkarze nareszcie wrócili na boiska