Jak informuje "Daily Mail", Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) przekazała FIFA w ostatnich dniach, że dane odzyskane w ubiegłym roku z moskiewskiego laboratorium zawierają informacje o nieokreślonej liczbie domniemanych przypadków dopingu wśród rosyjskich piłkarzy.
Nowe dowody mają trafić do władz piłki nożnej w ciągu najbliższych tygodni. WADA ma informacje dotyczące możliwego przyjęcia dopingu przez 298 rosyjskich sportowców z kilkudziesięciu różnych dyscyplin. Wszystkimi ustaleniami będzie się dzielić z agencjami antydopingowymi i globalnymi organami zarządzającymi.
Rzecznik FIFA potwierdził, że nowe dowody dotyczące afery dopingowej w Rosji mają trafić do organizacji do końca maja. Ta sprawa jest bardzo złożona i ma swój początek w grudniu 2016 roku. To właśnie wówczas śledczy po raz pierwszy poinformowali FIFA, że co najmniej 36 rosyjskim zawodnikom nielegalnie udzielono pomocy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarz Premier League zrobił synowi piłkarską szkołę przetrwania
"Daily Mail" podawał i nadal to podtrzymuje, że sportowcy z Rosji byli wspierani w różny sposób. Niektórzy otrzymali leki poprawiające wydajność, a inni dostali gwarancję, że zawsze będą "czyści" - niezależnie od tego, czy będą stosować doping, czy też nie.
Dodajmy, że wśród zamieszanych w skandal dopingowy znajduje się cała 23-osobowa reprezentacja Rosji, która w 2014 roku wystąpiła na mistrzostwach świata w Brazylii.
Czytaj także:
Powrót do gry ma być bezpieczniejszy niż pójście do supermarketu
Skokowy wzrost frekwencji w lidze białoruskiej. Ponad 8 tys. kibiców na trybunach